Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polskie wino owocowe

8 grudnia 2003

Polscy poducenci chcą, by miód pitny i tzw. polskie wino stały się naszymi specjałami w Unii Europejskiej.

Projekt ustawy regulującej zasady wytwarzania win i organizacji rynku winiarskiego Sejm odesłał do prac w komisji. Wprowadza on system zezwoleń na wyrób wina gronowego oraz uprawy winorośli przeznaczonej do produkcji wina. Przepisy te zostały zliberalizowane w porównaniu z projektem rządowym, ponieważ nie będą wymagane zezwolenia na produkcję wina z winogron uprawianych we własnym gospodarstwie.

Polski nie obejmą unijne zasady produkcji winorośli, ponieważ nie spełnia warunku zakładającego średnią roczną produkcję wina na poziomie 25 tys. hektolitrów. W naszym kraju winorośl uprawiana jest na 150 hektarach, głównie na Podkarpaciu.

Projekt definiuje też, jakie produkty można nazywać wyrobami winiarskimi. Wymienione zostały tu m.in.miody pitne i tzw. polskie wino. Przepisy precyzują skład i technologię produkcji poszczególnych napojów winiarskich, jak również zasady rozlewu win i obrotu tymi wyrobami.

- Wszelkie zmiany w ustawie są z nami konsultowane - powiedział Życiu Warszawy Edmund Kośnik, przewodniczący Krajowej Rady Winiarstwa i Miodosytnictwa. Dodał, że jako nasze narodowe produkty na rynku unijnym chcemy chronić tzw. polskie wino oraz miód pitny.

- Nie tylko dlatego, że mają swojsko brzmiące nazwy. Kryją się za tym tysiące hektarów sadów i miejsca pracy - powiedział Edmund Kośnik. Zwrócił też uwagę, że w momencie wejścia Polski w struktury unijne znikną cła na wyroby winiarskie. Obecnie opłaty celne na wina importowane kształtują się, w zależności od zawartości alkoholu, od 25 do 30 proc. Oznacza to, że od 1 maja przyszłego roku markowe wina francuskie, hiszpańskie i niemieckie stanieją u nas o jedną trzecią.

Klienci zyskają też dzięki większej konkurencji, bo rynek winiarski w Europie jest bardzo rozdrobniony, jest wielu producentów i dystrybutorów. Na wspólnym rynku zwiększy się konkurencja, do Polski wkroczą dystrybutorzy z Austrii czy Niemiec. To dodatkowo ograniczy ceny. Jedank importerzy win nie są tego pewni. - Jeśli administracja będzie na nas narzucać coraz to nowe opłaty, koncesje na handel detaliczny czy hurtowy, to firmy mogą to zrekompensować i nie obniżać cen - powiedział nam jeden z hurtowników.

Obecnie sektor winiarski w Polsce tworzy ok. 200 zakładów. Produkują one własne marki win bądź rozlewają trunek z importu. Firmy te należą do różnych branż przemysłu spożywczego i różnych organizacji gospodarczych (przemysłu owocowo-warzywnego, spółdzielczości ogrodniczo-pszczelarskiej, winiarstwa, różnej wielkości firm prywatnych, spółek i gospodarstw rolnych). Większość firm branży to zakłady małe, o zasięgu lokalnym lub regionalnym. Wśród nich zdecydowana większość zajmuje się wyrobem win owocowych i produktów winopochodnych. Charakteryzują się one niską ceną i jakością. Liczbę firm importujących wina szacuje się na kilkaset. Ale liczących się jest około dziesięciu.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę