Jak podaje ,,Puls Biznesu'', zmiana klimatu na śródziemnomorski będzie sprzyjać hodowli, a włoski rynek dobrze zrobi biznesowi. Producenci ślimaków hodowlanych rozwijają biznes i planują powrót ślimaków na krajowe stoły.
Grzegorz Skalmowski, prezes Snails Garden mówi, że w związku ze zbyt dużymi zbiorami populacja dzikich ślimaków tak się skurczyła, że trzeba ją chronić. Rozwinął się natomiast rynek hodowlany, a zdecydowana większość produkcji trafia za granicę.
Skalmowski dodaje, że co roku w Polsce przybywa około 100 ferm hodowlanych, ale 20-30 proc. znika, bo z powodu źle dobranego gatunku nie znajdują rynków zbytu.
Grzegorz Skalmowski rusza ze swoją hodowlą do Włoch, do Termoli, a włoska inwestycja pochłonie na razie 0,5 mln zł. Na początek chce hodować 50 ton rocznie, podczas gdy w Polsce wytwarza dwa razy tyle.
Instytut Zootechniki w podkrakowskich Balicach szacował w ubiegłym roku, że możliwości produkcyjne polskich ferm sięgają 400-700 ton rocznie.
Pracą nad kontraktami, m.in. w Korei i Nigerii, chwali się też Polish Snail Holding, grupa spółek, przez które rocznie przechodzi 300-400 ton ślimaków. Damian Gajewski, prezes PSH mówi, że oprócz zwiększania eksportu dla rozwoju branży kluczowa jest budowa rynku krajowego i że coraz więcej szefów kuchni zaczyna wracać do ślimaków.