Wejście polskich jabłek na singapurski rynek to niewątpliwy sukces. Singapur importuje ponad 90 proc. żywności i zainteresowany jest dywersyfikacją źródeł dostaw, a polskie jabłka mogą konkurować na lokalnym rynku i ceną i jakością - powiedział ambasador RP w Singapurze Zenon Kosiniak-Kamysz po dotarciu do tego azjatyckiego państwa-miasta pierwszej partii polskich jabłek.
Dzięki staraniom Ambasady RP w Singapurze po raz pierwszy mieszkańcy Singapuru będą mieli okazję poznać smak polskich jabłek. Do tutejszego portu dopłynęła pierwsza partia jabłek odmiany Champion. W drodze znajdują się kolejne kontenery z jabłkami.
Zdaniem ambasadora Kosiniaka-Kamysza pojawienie się polskich jabłek w Singapurze stwarza możliwość reeksportowania ich do innych krajów w regionie, jak ma to miejsce w przypadku znacznej części importu warzyw i owoców z innych kontynentów.
- Powodzenie pierwszej partii jabłek jest też szansą na otwarcie tutejszego rynku na inne polskie owoce i warzywa. Singapurscy importerzy traktują nasz rynek perspektywicznie i wyrażają zainteresowanie nie tylko polskimi jabłkami, ale też m.in. ziemniakami, cebulą, pieczarkami oraz owocami miękkimi (truskawki, czereśnie, maliny, jagody) - powiedział ambasador.
Zainicjowanie eksportu polskich jabłek do Singapuru jest efektem poszukiwania nowych rynków zbytu przez polskich producentów i eksporterów jabłek po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na import polskiej żywności. Polscy dyplomaci brali aktywny udział w procesie zainteresowania polską ofertą lokalnych importerów, co pozwoliło naszym firmom w krótkim czasie nawiązać kontakty z singapurskimi partnerami.
Strona polska wysoko ceni współpracę i wsparcie udzielone ze strony singapurskiej agencji weterynaryjno-regulacyjnej Agri-Food and Veterinary Authority (AVA) oraz największego lokalnego stowarzyszenia importerów i eksporterów warzyw i owoców SFVA, a także pomoc Agencji Rynku Rolnego w pozyskaniu ofert polskich firm.