Polska nie poinformowała dotąd Komisji Europejskiej o ustanowieniu zakazu upraw GMO, autoryzowanych w UE - poinformował w czwartek PAP rzecznik KE ds. zdrowia Frederic Vincent. Polska musi przesłać KE formalną decyzję i naukowe uzasadnienie takiego zakazu.
W środę Rada Ministrów przyjęła rozporządzenia zakazujące uprawy genetycznie modyfikowanych odmian kukurydzy MON 810 oraz ziemniaka Amflora.
Rzecznik KE podkreślił, że kraje ustanawiające zakazy upraw GMO muszą wysłać KE nowe naukowe dane uzasadniające taki zakaz względami szkodliwości dla zdrowia lub środowiska. - Polska będzie musiała wysłać Komisji formalną decyzję mówiącą o tym, że przyjmuje tzw. klauzulę bezpieczeństwa w stosunku do MON 810 i Amflory ze względu na nowe dowody naukowe - podkreślił.
- Jeśli chodzi o kukurydzę MON 810, to siedem krajów w UE stosuje klauzule zabezpieczające. Są to: Francja, Niemcy, Luksemburg, Austria, Węgry, Grecja i Bułgaria - wymienił rzecznik. - Gdy jakiś kraj stosuje taką klauzulę, musi wysłać Komisji Europejskiej, a potem Europejskiemu Urzędowi ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) naukowe dowody, że uprawa nie jest bezpieczna z punktu widzenia zdrowia i środowiska. Żaden z tych siedmiu krajów nie było w stanie dowieść, że są nowe dowody naukowe, które uzasadniałyby zakaz GMO - dodał.
Przypomniał, że w lipcu ub.r. we Francji przyjęto nową klauzulę bezpieczeństwa, bo poprzednia została uznana za niezgodną z prawem przez francuski sąd.
- Na ten moment są dwie uprawy GMO, które są autoryzowane w UE - to kukurydza MON 810, która była zatwierdzona w 1998 r. i ziemniak Amflora, który został zarejestrowany w 2010 r. - powiedział Vincent. Dodał jednak, że żaden kraj UE nie uprawia Amflory, zaś MON 810 jest uprawiana głównie w Hiszpanii i w kilku innych krajach, m.in. w Czechach i Portugalii.
Rzecznik podkreślił, że siedem krajów UE, które zakazały upraw MON 810, nie ma podstawy prawnej dla zakazu modyfikowanej kukurydzy i teoretycznie KE mogłaby uruchomić wobec tych krajów procedurę o naruszenie unijnego prawa. KE chce jednak umożliwić krajom UE zakaz upraw GMO na swoim terytorium bez odwoływania się do ryzyka dla zdrowia lub środowiska. Propozycja z 2010 r. utknęła w Radzie UE.
Dwa rozporządzenia przyjęte przez polski rząd zostały przygotowane na podstawie podpisanej 21 grudnia przez prezydenta ustawy o nasiennictwie, która podczas prac w parlamencie wzbudzała wiele emocji, bo dopuszcza uprawy roślin GMO. Ustawę wymusiły przepisy unijne.
- W sprawie GMO podjęliśmy decyzję, która jest wymuszona przepisami europejskimi. Myślę, że można by tę decyzję podjąć dużo wcześniej, ale wszyscy - pan prezydent, rząd - mamy ambiwalentne przekonanie. Z jednej strony chcemy, aby Polska - ze względu na grożące kary - implementowała przepisy europejskie, dotyczy to także tej kwestii. Z drugiej strony nie ma wśród nas nikogo, kto byłby entuzjastą GMO. Dlatego rząd przygotowywał na poziomie rozporządzeń przede wszystkim takie przepisy, które wykluczą w Polsce możliwość uprawiania GMO - tłumaczył premier Donald Tusk.
9486794
1