Za pięć lat piłkarze będą walczyć o mistrzostwo Europy, a browary ruszą do boju o gardła kibiców. Piwowarzy liczą na ogromne zyski, bo do kraju zjadą dziesiątki tysięcy zagranicznych piwoszy
Piwowarzy, podobnie jak budowlańcy, restauratorzy i hotelarze, nie kryją ogromnej radości z decyzji UEFA. Organizacja mistrzostw daje szansę na skokowy wzrost sprzedaży piwa i 100-proc. wykorzystanie mocy produkcyjnych browarów, które dzięki dużym inwestycjom obecnie mają około 5 milionów hektolitrów zapasu.
Czy to wystarczy, skoro i bez mistrzostw sprzedaż piwa dynamicznie rośnie?
W zeszłym roku Polacy wypili rekordowe w historii 33 mln hl piwa, aż o 7 proc. więcej niż przed rokiem. - Prawdopodobnie będzie trzeba rozbudować moce produkcyjne - powiedział nam Krzysztof Rut, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec, wicelidera branży.
Nikt nie stara się nawet szacować, o ile może skoczyć sprzedaż w 2012 r. , ale wszyscy zgodnie mówią o wyjątkowo tłustym roku, jaki szykuje się dla browarów.
- Już teraz można założyć, że sezon 2012 r. będzie fantastyczny niezależnie od pogody. Spodziewamy się najazdu piwoszy z Europy - powiedział "Gazecie" Paweł Kwiatkowski, rzecznik Kompanii Piwowarskiej, która jest piwnym liderem w Polsce. Jej marka Tyskie jest do 2010 r. oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski.
- Mamy w umowie zagwarantowane prawo do jej przedłużenia. Nie wyobrażam sobie, abyśmy z tego nie skorzystali - powiedział Kwiatkowski. Jego zdaniem napływ grubych miliardów euro na inwestycje związane z imprezą napędzi wzrost gospodarczy i podniesie zamożność społeczeństwa, co dodatkowo wywinduje popyt na piwo.
O tym, jak wielki impuls dla browaru może dać piłkarska impreza, przekonał się w 2004 r. duński Carlsberg, który był sponsorem mistrzostw Europy w Portugalii.
- Euro 2004 było największą pojedynczą kampanią w historii Carlsberga. Najbardziej kosztowną, najbardziej ambitną i przyniosła ona jedne z najlepszych wyników dotychczas - powiedział prezes Carlsberga Nils S. Andersen.
Dało się to odczuć również w Polsce. Mimo że nie graliśmy na mistrzostwach Europy w Portugalii, to sprzedaż w czerwcu 2004 r. marki Carlsberg była u nas aż o 60 proc. wyższa niż przed rokiem.
Cały 2004 r. był rekordowy dla marki Carlsberg w Polsce. Sprzedaż wzrosła do ponad ćwierć miliona hektolitrów, co podano jako przykład sukcesu w wynikach rocznych koncernu.
- Jeśli Carlsberg będzie sponsorem mistrzostw w Polsce, da nam to ogromne możliwości marketingowe - mówi Leszek Siwecki, menedżer ds. komunikacji w Carlsberg Polska (d. Okocim).
Zdaniem Carlsberga dzięki Euro 2004 stał się on najbardziej rozpoznawalnym sponsorem piłki nożnej w branży piwowarskiej.
Nie byłoby tego wyniku, gdyby mistrzostwa nie stały się rekordowym wydarzeniem telewizyjnym. Liczba godzin transmisji z Portugalii była znacznie wyższa niż w podczas Euro 2000, w sumie mecze obejrzało ok. 7 mld widzów.
W trzydziestu krajach odnotowano wzrost sprzedaży Carlsberga. W drugim kwartale 2003 r. Carlsberg sprzedał ok. 2,7 mln hektolitrów piwa, a rok później w czasie trwania Euro 2004 piwosze wlali w siebie z grubsza pół miliona hl więcej.
Nie zaniedbano także sprzedaży podczas samej imprezy, którą prowadzono w Portugalii w pięciu tysiącach punktów oraz dwunastu parkach stworzonych z myślą o kibicach.
Na stadionach nie wolno było pić alkoholu, więc Carlsberg zapewnił tam piwo bezalkoholowe, którego sprzedano o blisko połowę więcej niż podczas poprzednich mistrzostw.
W Portugalii byli obecni także piwni rywale Carlsberga, którzy sponsorowali reprezentacje narodowe: Bitburger (Niemcy), Ożujsko (Chorwacja), Peroni (Włochy) i Gambrinus (Czechy).
7100425
1