Polacy piją w Sylwestra coraz częściej prawdziwego szampana, czyli tego z francuskiej Szampanii – oceniają sprzedawcy. Dzieje się tak mimo, że jest on zwykle kilkakrotnie droższy niż wina musujące.
Wina musujące wytwarza się metoda tradycyjną – jak szampana, wtedy kiedy wtórna fermentacja odbywa się w butelkach. Inny rodzaj win musujących fermentuje w kadziach, jeszcze inny rodzaj to wina sztucznie nasycane dwutlenkiem węgla. Najszlachetniejszy jest oczywiście szampan, a jego nazwa jest zastrzeżona dla trunków z Szampanii we Francji.
Nazwa najbardziej znanej z marek szampana – Dom Perignon pochodzi od nazwiska uważanego za wynalazcę tego szlachetnego trunku, benedyktyńskiego mnicha Pierre'a Perignon. W drugiej połowie XVII wieku i na początku następnego stulecia w opactwie Hautvillers w Szampanii zajmował się on produkcją wina na potrzeby klasztoru. Zauważył wtedy, że młode wino leżakujące w butelkach, jeśli dodać do niego cukru, ponownie fermentuje. W ten sposób około 1690 roku odkrył sposób wytwarzania musującego wina. Reguły produkcji szampana zebrał w wydanym przez siebie traktacie, a jego ustalenia praktycznie do dziś pozostały niezmienione.
Dzisiaj butelka tego najsłynniejszego szampana na świecie np. Cuvee Dom Perignon Vintage 1993 kosztuje około 550 złotych. Można go rozpoznać po charakterystycznej przysadzistej butelce i ciemnej etykiecie. Okazuje się, że jest on ulubionym szampanem polskich biznesmenów. Drożej trzeba zapłacić za Krug Vingate 1989, bo 700 złotych. Wina Kruga zawsze odznaczały się kunsztownym smakiem, były wierne swojemu stylowi i niezwykle drogie. Żeby dodać sobie szyku można się pojawić na balu sylwestrowym także z Bolinger Grande Annee. Chlubna tradycja tej firmy sięga XV wieku, a jej wyrób nie obciąży aż tak bardzo kieszeni, bo butelka tego szampana o głębokim i niezwykle długo utrzymującym się smaku Pinot Noir ( ostry i wytrawny) kosztuje 350 złotych.
Produkcja szampana jest dość skomplikowana. Na początku miesza się moszcz winny pochodzący z różnych odmian i winnic. Tak uzyskane wino jest po pewnym czasie rozlewane do butelek, do których dodaje się cukier, drożdże i środki klarujące. Po fermentacji w butelkach szampan leżakuje jeszcze przynajmniej rok. Wtedy butelki ustawia się do góry dnem, tak by drożdżowy osad zebrał się w ich szyjkach. Następnie szyjki butelek zamraża się, tak by wytworzył się na nich czop lodowy. Po usunięciu korka ciśnienie wypycha czop z osadem. Zakorkowane i odrutowane butelki leżakują jeszcze przez kilka miesięcy, zanim trafią do odbiorców.
Koneserzy zalecają, by prawdziwego szampana nie otwierać z hukiem. Po prostu nie wypada, nawet w Sylwestra. Szampan powinien być podawany schłodzony do 5-7 stopni Celsjusza, ale pod żadnym pozorem nie powinno się go wkładać do lodówki.