Nie ma pieniędzy na utrzymanie kanałów, stacji pomp, wałów, zbiorników wodnych. Zarząd Melioracji i Gospodarki Wodnej dostał z budżetu zaledwie 6% niezbędnych środków. Kryzys w gospodarce wodnej najbardziej uderzy w rolników.
Stan urządzeń melioracyjnych i hydrotechnicznych jest krytyczny. Na ich eksploatację i nowe inwestycje potrzeba, po dwudziestu latach zaniedbań, 125 milionów złotych. Budżet państwa dal na ten cel zaledwie 7 milionów. Oznacza to po prostu łatanie dziur w najbardziej zagrożonych punktach. Pustki w kasie meliorantów najboleśniej odbijają się na rolnikach – niektóre pola stoją w wodzie.
Za utrzymanie polnych rowów i przepustów odpowiadają spółki wodne. Składka na nie to zaledwie 4 złote od hektara, płacone kiedyś razem z podatkiem rolnym. Teraz na meliorację płaci tylko ten, kto chce. Na przykład w gminie Kłodzko nie zebrano na ten cel nawet złotówki.