Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Podlaskie: Wieś na końcu świata

29 maja 2006

Jeśli o dwudziestej ucieknie nam ostatni PKS, to kompletnie nie mamy czym dojechać do domu - narzekają mieszkańcy wsi Rybniki. - Wówczas zostaje nam albo nocować w Białymstoku, albo piechotą wracać poboczem ruchliwej szosy.

Rybniki to niewielka wieś w samym środku Puszczy Knyszyńskiej przy trasie do Augustowa. Od Białegostoku oddalone są o ok. 12 km. Nie ma tam nawet stałego sklepu, tylko objazdowy.

- Uczymy się i pracujemy w Białymstoku lub Wasilkowie. A dojechać tam nie jest łatwo - narzeka Monika, studentka. - Bo połączenia ze światem to my tu prawie w ogóle nie mamy. PKS zatrzymuje się na naszym przystanku z reguły raz na godzinę.

- Spóźnisz się minutę i następny możesz mieć nawet za dwie godziny - wtrąca się do rozmowy mama Moniki - Katarzyna.

W samej wsi mieszka ok. 40 rodzin. Na koloniach i oddalonym o kilometr osiedlu Leśników - kolejne 20. Problem dotyczy głównie połowy mieszkańców Rybnik, którzy nie mają samochodu, oraz uczniów i studentów.

- Jak moja córka kończy zajęcia przed dwudziestą, to nie ma jak wrócić do domu. Zostaje u koleżanki na noc, bo nie stać nas na taksówkę - dodaje pani Katarzyna.

- Ale także i starsi potrzebują dojechać do lekarza czy odwiedzić wnuki w Białymstoku - mówi inna mieszkanka Rybnik, pani Helena.

Wprawdzie przez Rybniki przejeżdża dużo więcej autobusów PKS, jednak część z nich się tu nie zatrzymuje. Mowa o suwalskim PKS, które mimo że ma umowę z PKS-em białostockim na podwożenie mieszkańców do Rybnik, niechętnie to robi.

- Kierowcy nie chcą nas zabierać z dworca w Białymstoku, nawet jak pokazujemy im bilety miesięczne - narzeka pani Monika.

Mieszkańcy wiele razy prosili o pomoc swoje władze w Wasilkowie. Jednak burmistrz Antoni Pełkowski bagatelizuje problem.

- To dotyczy tylko garstki osób. Tylko dla nich nie opłaca się zwiększać liczby połączeń - powiedział w rozmowie z nami.

Józef Bałakier z wydziału planowania połączeń w białostockim PKS-ie twierdzi, że o zwiększeniu liczby kursów do Rybnik nie miał sygnałów, ale mieszkańcy nie mają co o tym marzyć.

- Wieźć dwie-trzy osoby w jedną stronę, a z powrotem wracać na pusto, to nam się po prostu nie opłaca - powiedział.

Obiecał nam jednak, że porozmawia o podwożeniu pasażerów do Rybnik ze swoim kolegą w suwalskim PKS-ie.

- Jednak byłoby o wiele prościej, gdyby mieszkańcy napisali skargę zawierającą konkrety. Chodzi mi głównie o daty i godziny, w których np. nie są zabierani z dworca. Wówczas moja interwencja będzie skuteczniejsza - stwierdził.

Sąsiednie gminy, jak np. Czarna Białostocka, problemu z komunikacją nie mają. Poza PKS-em mieszkańców wozi tam także prywatny przewoźnik - Voyager. Czy byłby zainteresowany połączeniem z Rybnikami? - nie mogliśmy się dowiedzieć, bo właściciel firmy jest na urlopie. Ale Arkadiusz Bańkowski, szef innej znanej na Podlasiu firmy przewoźniczej Pogoda Express, nie wyklucza, że zorganizuje mieszkańcom Rybnik połączenie.

- Oczywiście muszę to przemyśleć i przeanalizować. To potrwa kilka tygodni. Samo uzyskanie wszelkich pozwoleń, np. na korzystanie z przystanków miejskich i gminnych, nie jest łatwe. Najczęściej trwa to do trzech miesięcy. Ale zastanowię się nad szczegółami i dopiero wówczas dam odpowiedź - obiecał.

* Nazwisko kobiety zostało zmienione.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę