Podajemy za portalem onet.pl - Wystąpienie ministra Sikorskiego nie było stanowiskiem rządu. To nie było nawet stanowisko szefa polskiej dyplomacji. To był głos ważnego faceta w Europie, ale to był tylko głos w dyskusji. Wystąpienie ministra Sikorskiego było częścią debaty na forum klubu dyskusyjnego i tam można różne rzeczy wypowiadać. Do pogadania może i jest to właściwe miejsce. Często po takiej dyskusji prelegent koryguje swoje poglądy - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Waldemar Pawlak. Wicepremier dodał także, iż nie rozumie krzyku, jaki się rozległ po wystąpieniu Sikorskiego.
Z Waldemarem Pawlakiem – wicepremierem, ministrem gospodarki, szefem PSL - rozmawia Jacek Nizinkiewicz z portalu onet.pl
Jacek Nizninkiewicz: Czy o tezach z wystąpienia Radosława Sikorskiego dowiedział się pan z mediów, czy minister spraw zagranicznych uzgadniał swoje wystąpienie z rządem?
Waldemar Pawlak: Wyjdźmy od tego, że wystąpienie ministra Sikorskiego nie było stanowiskiem rządu.
- To w koalicji i relacjach rząd–prezydent panuje duży chaos, bo najpierw rzecznik rządu powiedział, że wystąpienie szefa MSZ nie było oficjalnym stanowiskiem rządu, później Grzegorz Schetyna stwierdził: "Premier mówi ustami szefa MSZ. To jest przedstawiciel rządu odpowiedzialny za politykę zagraniczną. To jest głos nie tylko szefa MSZ, ale całego rządu. To jest oczywiste". Premier stwierdził, że wystąpienie ministra Sikorskiego było przez niego zaakceptowane, pan mówi, że nie jest to oficjalne stanowisko rządu, a prezydent Bronisław Komorowski skarcił szefa MSZ, mówiąc, że zabrakło wcześniejszej debaty w kraju. Czy pan wie, o co chodzi?
- Wystąpienie pana ministra Sikorskiego miało miejsce na spotkaniu think tanku niemieckiego, gdzie różni ludzie opowiadają swoje refleksje, propozycje, inspiracje, marzenia…
- Czy minister Sikorski we właściwym miejscu przestawił strategiczną wizje rozwoju zmian Unii Europejskiej?
- Do pogadania może i jest to właściwe miejsce. Gdzież jak nie na takich dyskusjach panelowych, w think tankach. W parlamencie byłoby to już bardziej zobowiązujące, nie mówiąc już o tym, że gdyby było to przygotowane stanowisko Rady Ministrów, to mielibyśmy do czynienia z oficjalnym stanowiskiem polskim, a takiego stanowiska nie było. Minister Sikorski zainicjował debatę w charakterystycznym dla jego temperamentu stylu.
- Nie podpisuje się pan pod przemówieniem szefa MSZ?
- Nie zgadzam się ze wszystkimi tezami szefa MSZ. Szkoda, że minister Sikorski zapomniał o zasadzie pomocniczości, która jest konstytucyjną zasadą UE. Sprawy powinny być załatwione najbliżej człowieka, a te, które przenosi się na poziom europejski, to tylko takie, które na poziomie europejskim lepiej i skuteczniej się załatwi jak np. jednolity rynek, swoboda przepływu ludzi itd. To są ważne elementy budowania europejskości, ale już np. podatek o transakcji finansowych, w skali europejskiej będzie nieskuteczny. Potrzeba takiego rozwiązania w skali globalnej. Polityka klimatyczna w skali europejskiej również będzie nieskuteczna, trzeba o niej dyskutować w skali globalnej. Zasada pomocniczości daje nam dobry klucz w rozwiązaniu kontrowersji między europejskością, globalnością a suwerennością narodu. Kraje narodowe nie mogą być ograbione na rzecz Europy, czy świata ze swojego podstawowego obszaru kompetencji.
- Czyli nic pan nie wiedział wcześniej o wystąpieniu Radosława Sikorskiego, a tym bardziej o treści?
- To nie było oficjalne stanowisko rządu, ani nawet stanowisko szefa polskiej dyplomacji. Wystąpienie ministra Sikorskiego było częścią debaty na forum klubu dyskusyjnego i tam można różne rzeczy wypowiadać. Często po takiej dyskusji prelegent koryguje swoje poglądy. Gdyby pan spojrzał na propozycje ministra Sikorskiego, które przedstawił członkom rządu dotyczące ram naszej polityki zagranicznej, to tam tez o zmniejszeniu liczby komisarzy czy skasowania przewodniczącego UE, zmianie traktatów czy innych zmian instytucjonalnych nie było. To był głos ważnego faceta w Europie, ale to był tylko głos w dyskusji. Od dyskusji jeszcze nikt się nie rozchorował. Po dobrej dyskusji niektóre rzeczy można naprostować, czy uleczyć. Nie rozumiem krzyku po wystąpieniu Sikorskiego.
- Czy wystąpienie ministra Sikorskiego powinno być poprzedzone debatą w kraju, jak chciał prezydent?
- Od samego gadania i debaty jeszcze nic się nikomu nie stało. Gorzej, gdy się przechodzi do głupich działań. Traktuje głos ministra Sikorskiego jako ważny, ale nie jedyny.
- Panie premierze, czy Donald Tusk pokazał panu miejsce w szeregu, twardo podtrzymując założenia z exposé i odnosząc się do propozycji PSL o obniżenia wieku emerytalnego kobiet o 3 lata za każde urodzone dziecko oraz obniżce składek na Fundusz Pracy dla tych pracodawców, którzy zatrudnialiby absolwentów szkół wyższych? Premier szanuje pańską "wrażliwość", ale nie może sobie pozwolić na "komfort osładzania tych zmian, które są niezbędne".
- Pan redaktor wygłosił tyradę godną nadpremiera.
- Jak mówi szef rządu, żarty się skończyły. Donald Tusk jasno podkreślił, że rządowe projekty ustaw dotyczące podwyższenia wieku emerytalnego oraz składki rentowej będą zgodne z tym, co zapowiedział w exposé.
- Wcielił się pan w rolę premiera bardziej niż Donald Tusk, który w poprzedniej kadencji wykazał się zdolnością do bardziej elastycznego reagowania. Podam dwa przykłady z poprzedniej kadencji, które dobrze zobrazują nasze relacje.
Pierwszy, to jest VAT, gdzie przyjęliśmy bardziej korzystne dla ludzi rozwiązanie. PO zaproponowała podwyżkę generalną o 1 proc., a myśmy uzupełnili to o obniżenie VAT-u na żywność o 2 proc., co dało korzystne efekty dla ludzi i dla kraju. Również dla koalicji.
Drugi przykład dobrej współpracy PO-PSL to dyskusja wokół zmniejszenia transferu do OFE. Jak pan pamięta, na początku było twarde NIE pana premiera i pana ministra finansów Jacka Rostowskiego, a później pani minister pracy Jolanta Fedak uzgodniła ewolucyjną ścieżkę, która wzmocniła finanse publiczne i perspektywę na lepsze emerytury. To też jest przykład dobrego kompromisu, gdzie nie zamykamy się w dogmatach, a szukamy adekwatnych rozwiązań. Współpraca Platformy i PSL jest dobra. Nie stawiajmy w złym świetle pana premiera Tuska.
9067834
1