Jesteś ubezpieczony w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych? To wiedz, że Polskie Stronnictwo Ludowe kompletnie się twoim losem nie przejmuje. Choć chwalą się wywalczeniem wielu ustępstw, to tak naprawdę istotne rzeczy wywalczyli dla swoich - czyli ubezpieczonych w KRUS.
Dla przyszłych emerytów z KRUS wiek emerytalny zacznie być wydłużany dopiero od 2018 roku. Wówczas już Polak ubezpieczony w ZUS będzie musiał pracować o rok dłużej. Ludowcy chwalą się, że załatwili opłacanie przez budżet państwa składek dla bezrobotnych.
Owszem, ale dla bezrobotnych, którzy wybiorą ZUS to będzie zaledwie 75 proc. najniższej z możliwych składek. A dla tych, którzy mają ziemię rolną – pełna składka KRUS. Na tym nie koniec dysproporcji. Kto przejdzie na wcześniejszą emeryturę z ZUS – kobieta w wieku 62 lat, o ile przepracowała 35 lat lub mężczyzna w wieku 65 lat, o ile przepracował 40 lat – będzie miał wypłacane połowę świadczenia z własnego kapitału.
A ubezpieczony w KRUS? Prawo do wcześniejszej emerytury zyskuje po 30 latach odkładania składek. Jest ona wypłacana w całości i nie uszczupla kapitału składkowego – płaci za to budżet państwa!
– Tutaj muszę przyznać, że nastąpiło ewidentne ustępstwo na rzecz PSL-u. Oczywiście można powiedzieć, że emerytury KRUS-owskie są tak obliczane, że ekwiwalentne obniżenie emerytury na skutek przejścia na częściowe emerytury byłoby bardzo małe. Tutaj byliśmy gotowi przyjąć taki kompromis – przyznał wczoraj w RMF FM minister finansów Jacek Rostowski (60 l.).
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński broni się przed zarzutem uprzywilejowywania jednej grupy społecznej kosztem innej. – Jeśli mowa tu o emeryturze w wysokości 700 złotych z KRUS, to nie ma od czego odejmować. Trudno tu mówić o jakimś uprzywilejowaniu, raczej o wyrównywaniu szans – mówi. Tyle że wielu emerytów z ZUS także ma głodowe emerytury, a jednak będą musieli pracować dłużej niż dotąd. Nad nimi jednak ludowcy się nie pochylili.