Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Państwo ukrywa za dużo informacji

22 października 2011
Urzędy i samorządy niechętnie dzielą się informacją publiczną, czyli tym, co robią, jak robią i za ile. Najbardziej chronione są dane o liczbie zatrudnionych, premiach i nagrodach, faktury, opinie prawne, różne dane statystyczne i informacje o przetargach.


 Jednocześnie przybywa dociekliwych obywateli. W ciągu ostatnich czterech lat ponaddwukrotnie wzrosła liczba skarg wpływających do sądów administracyjnych na bezczynność urzędników ignorujących wnioski o udostępnienie informacji publicznej.

– To świadectwo wzrostu świadomości obywateli. Jeszcze kilka lat temu niewiele osób wiedziało, że ma prawo do informacji i że może je egzekwować, włącznie z zaskarżeniem decyzji odmownych do sądu – mówi Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego.

Niezależny raport
Jednak w międzynarodowym badaniu regulacji dotyczących prawa do informacji Polska wypadła bardzo słabo – najsłabiej ze wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Access Info Europe i Center for Law and Democracy przebadała prawodawstwo w 89 krajach.

– Polska dostała bardzo mało punktów. To skutek m.in. braku niezależnego organu, który stałby na straży dostępu do informacji publicznej – wyjaśnia Szymon Osowski ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.

Wypadliśmy kiepsko także dlatego, że nasze prawo nie wymaga od władz promowania dostępu do informacji i nie nakłada realnych sankcji za ich nieudostępnianie. W raporcie krytycznie oceniono też szeroki zakres ograniczeń prawa do informacji, jakie znajdują się w naszej ustawie o dostępie do informacji publicznej.

Pozytywnie oceniono naszą procedurę odwoławczą, krótkie terminy i bezpłatny dostęp do informacji.

W kontekście raportu znów odżyła dyskusja nad potrzebą powołania rzecznika prawa do informacji.

– Nie wykluczam, że taki organ byłby potrzebny. Dyskutowano nad tym już podczas prac nad przygotowaniem obecnej ustawy. Ale obawiano się wprowadzenia takiej instytucji, bo byłby to kolejny urzędnik – uważa Szymon Osowski.

– Jestem zwolennikiem powołania rzecznika prawa do informacji. W wielu krajach taka niezależna instytucja funkcjonuje i się sprawdza. To rozwiązanie upraszczające dostęp obywateli do informacji – mówi Grażyna Kopińska.

W założeniu rzecznik miałby pomagać obywatelowi jeszcze przed wkroczeniem na ścieżkę sądową.

– A droga sądowa jest jak wiadomo długa, uciążliwa i kosztowna – przyznaje Grażyna Kopińska.

Tajemnica państwowa, ważny interes bezpieczeństwa państwa, ochrona danych osobowych, prawo do prywatności – takie m.in. argumenty padają z ust urzędników, gdy dociekliwi obywatele lub organizacje pozarządowe żądają udostępnienia jakichś mniej oczywistych informacji. Pada też argument, że powinno im wystarczyć to, co jest na stronie internetowej – czyli to, czym urząd oficjalnie się chwali.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę