Jest porozumienie w sprawie polskiego oscypka. Oznacza to, że spór ze Słowacją, który skutecznie uniemożliwiał nam rejestrację owczego sera w Brukseli, został w końcu zażegnany.
Zamieszanie wokół oscypka wywołali Słowacy, którzy wbrew wcześniejszym porozumieniom w ostatniej chwili zablokowali jego rejestrację. Ich zdaniem, polski ser zagrażał osztiepokowi - tamtejszemu odpowiednikowi oscypka. Zawarta obecnie umowa ostatecznie rozwiewa wątpliwości naszych południowych sąsiadów, bo stwierdza, że oba sery, mimo wspólnego pochodzenia znacznie się różnią.
Jakub Jasiński, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi: - W Polsce mówimy tylko o oscypku, na Słowacji tylko o osztiepoku i w żaden sposób nie możemy tego tłumaczyć. Ponieważ ochronie podlega nazwa, która stanowi w tym wypadku podstawę problemu.
Dzięki porozumieniu, rejestracja oscypka w systemie unijnym niebawem dobiegnie końca. A to oznacza, że w ciągu kilku miesięcy góralski wyrób trafi na listę produktów prawnie chronionych.