Rzepak jest w Polsce i w wielu państwach Europy najważniejszą rośliną oleistą. Spośród roślin rolniczych rzepak jest gatunkiem zdolnym do wyprodukowania największej ilości tłuszczu i wartościowego białka z jednostki powierzchni. Nasiona wielu odmian zawierają około 45 – 50 % tłuszczu, i 21 – 24 % wartościowego białka. Jednocześnie uprawa rzepaku wymaga bardzo dużego nakładu jeśli chodzi o użycie środków ochrony roślin, co wynika z wyjątkowo dużej ilości agrofagów atakujących rzepak w całym okresie jego wegetacji. Na skutek wpływających na biologię agrofagów zmian klimatycznych i narastania zjawiska ich odporności coraz częściej pojawiają się trudności w ich efektywnym zwalczaniu.
Trudności te w pewnym stopniu zrekompensował postęp w hodowli rzepaku, który przyczynił się do znacznego wzrostu potencjału jego plonowania. Dzięki zabiegom hodowlanym, zawartość szkodliwych dla człowieka glukozynolanów, kwasu erukowego i innych substancji wtórnych spadła do minimalnych wartości. (Należy wspomnieć, że glukozynolany, czyli związki glukozy ze związkami siarki, miały właściwości grzybobójcze i bakteriobójcze, a kwas erukowy zabezpieczał roślinę przed zjadaniem jej przez kręgowce i niektóre owady). Dzięki postępom biologii molekularnej coraz szerzej wprowadza się odmiany mieszańcowe z wykorzystaniem linii męsko-sterylnych nie produkujących pyłku. Wykorzystuje się w ten sposób efekt heterozji, co poprawia plonowanie o 10 – 40%. Jednak bezwzględnym warunkiem uzyskania maksymalnego plonu jest w takim przypadku obcopylność roślin męsko-sterylnych do czego można doprowadzić poprzez zapewnienie bezpieczeństwa owadom zapylającym – głównie pszczołom. Stosowane przez człowieka zabiegi hodowlane pozbawiają jednak rośliny ewolucyjnie wykształconych mechanizmów obronnych. Takie rośliny stają się mniej odporne na współzawodnictwo o przestrzeń życiową i wykorzystanie zasobów glebowych jeśli chodzi o chwasty, łatwiej też ulegają chorobom i szkodliwym owadom. W związku z tym tylko przemyślana i sterowana technologia uprawy może przynieść efekt w postaci wysokiego plonu o dobrej jakości. Nieodzownym elementem technologii uprawy rzepaku jest ochrona chemiczna, między innymi przy użyciu insektycydów. Przyjrzyjmy się więc zalecanym w Polsce insektycydom do zwalczania podstawowych szkodników rzepaku, z uwzględnieniem niektórych zjawisk silnie modyfikujących ich skuteczność. W ostatnich latach oprócz kłopotów ze słodyszkiem rzepakowym, który w wielu rejonach Polski wykształcił odporność na niektóre insektycydy z grupy pyretroidów, wzrosło również zagrożenie ze strony szkodników łodygowych i łuszczynowych. Wśród nich najgroźniejsze są chowacze: brukwiaczek, czterozębny, podobnik, granatek, a także pryszczarek kapustnik i mszyca kapuściana.
Wymienione szkodniki na skutek zmian klimatycznych i środowiskowych coraz częściej atakują rzepak w większym nasileniu i w innych okresach niż te do których nas przyzwyczaiły. Wiosną – najwcześniej, bo już na początku marca, gdy gleba ma temperaturę 6-90C wychodzi z zimowych leży chowacz brukwiaczek. Gdy temperatura wzrośnie do 120C, następuje jego masowy nalot na rzepak. Kiedyś występował głównie na południu Polski, dziś na skutek ocieplenia się klimatu, jego zasięg na północ znacznie się zwiększył. Larwy tego chrząszcza niszczą łodygi i pędy boczne powodując nierównomierne dojrzewanie roślin.
Trochę później pojawia się chowacz czterozębny, którego larwy przez długi okres, bo aż do końca kwitnienia rzepaku niszczą pędy roślin powodując ich łamliwość. Następny w kolejności jest coraz odporniejszy słodyszek rzepakowy, którego ataki w ostatnich latach przybrały znamiona masowych. Gdy na przełomie marca i kwietnia będzie kilka ciepłych dni (powyżej 150C), podczas których nastąpi silny atak, a następnie oziębi się i rośliny przyhamują wzrost, żerowanie tego szkodnika na pączkach kwiatowych będzie trwało długo i straty mogą być wysokie (do 40%). Również chowacz podobnik może zaatakować rzepak już w końcu marca. Straty powodują jego larwy silnie uszkadzające łuszczyny i nasiona rzepaku, ale chowacz podobnik zanim złoży jaja często żeruje na pąkach i kwiatach rzepaku równocześnie ze słodyszkiem. Pryszczarek kapustnik pojawia się w maju i wykorzystując łuszczyny uszkodzone już przez chowacza podobnika również składa do nich swoje jaja, z których wyklute larwy dopełniają dzieła zniszczenia wysysając sok z osłonek łuszczyn. Najpóźniej, bo w czerwcu, do wymienionego towarzystwa szkodników dołącza mszyca kapuściana, która dzięki dzieworództwu błyskawicznie tworzy kolonie, a w ciągu sezonu wegetacyjnego może wydać nawet 12 pokoleń.
Zwalczanie wymienionych szkodników jest trudne, ponieważ okres ich żerowania na rzepaku jest długi (od fazy zielonego pąka - BBCH 51 aż do faz kwitnienia –BBCH 61-67), a stadia larwalne często ukryte są w pędach i łuszczynach, do których mogą dotrzeć tylko insektycydy systemiczne. Dodatkową trudnością jest zjawisko odporności na niektóre substancje aktywne, a także ich uboczne działanie na entomofaunę pożyteczną, zwłaszcza na owady zapylające. Rozmaite formulacje insektycydów, a także fizyko-chemiczne właściwości molekuł substancji aktywnych powodują, że są one mniej lub bardziej trwałe w działaniu, w zależności od czynników środowiskowych i klimatycznych – głównie temperatury i opadów. Rolnictwo nie dysponuje środkiem ochrony idealnym, który łączyłby w sobie wszystkie oczekiwane zalety. Biorąc jednak pod uwagę wyniki długoletniego monitorowania skuteczności działania w stosunku do szerokiego spektrum szkodników jak i wpływania na owadopylność oraz oszczędzanie entomofauny drapieżców i parazytoidów najbardziej uniwersalnym środkiem do walki ze szkodnikami rzepaku jest w dniu dzisiejszym Mospilan 20 SP, zawierający w swoim składzie – acetamiprid, nowoczesną substancję aktywną z grupy neonikotynoidów. Ta silna neurotoksyna, jako jedyna z zalecanych, posiada właściwości umożliwiające przenikanie do tkanek rzepaku i docierania do wszystkich organów rośliny, zwłaszcza do młodych pędów, pączków kwiatowych i tworzących się łuszczyn i nasion. Ma więc działanie żołądkowe, ale również kontaktowe i jako jedyna niszczy larwy szkodników łuszczynowych i łodygowych, a także wysysających soki mszyc. Molekuły acetamipridu opierają się enzymom oksydacyjnym tych osobników słodyszka, które wykształciły odporność na pyretroidy i jeśli nawet pewien procent owadów przeżywa zabieg, to w okresie intoksykacji są one spowolnione i nie żerują. Preparat działa niezależnie od panującej na plantacji temperatury i wilgotności powietrza. W okresie kwitnienia BBCH – 61 – 69) kiedy może nastąpić kulminacja ataku chowacza podobnika, pryszczarka kapustnika i nalot mszycy kapuścianej, a równocześnie stale swoją plonotwórczą pracę wykonują pszczoły, a często panują również temperatury wykluczające użycie jakiegokolwiek innego środka, zastosowanie środka wydaje się być jedynym dobrym rozwiązaniem. Z tego powodu bardzo wielu rolników w walce ze szkodnikami rzepaku chcąc jednym zabiegiem zwalczyć kilka atakujących równocześnie plantację gatunków, także tych których nie widać gołym okiem – żerujących w łodygach, pędach bocznych i w łuszczynach, używa właśnie Mospilanu. Środek ten może być użyty właściwie w każdej fazie rozwoju rzepaku i przy każdej temperaturze powietrza. Nie zapominajmy jednak, że nadużywanie jakiegokolwiek insektycydu jest niezgodne ze strategią przeciwdziałania odporności i nie powinniśmy opierać ochrony rzepaku tylko na jednym środku, nawet najlepszym.
Wycofany z użycia w wielu państwach związek fosforoorganiczny - chloropiryfos, który jest substancją aktywną takich środków jak Nurelle D 550 EC czy Pyrinex 480 EC również należy do często używanych w ochronie rzepaku. Głównie ze względu na brak odporności słodyszka rzepakowego na tę substancję aktywną. Trzeba tu jednak przypomnieć, że chloropiryfos jest silną i nieselektywną toksyną niebezpieczną również dla ludzi i zwierząt, która może przyczynić się do dużych zmian w agroekosystemie. Zastosowany w nieodpowiednim terminie lub stosowany zbyt często powoduje, że masowo giną na polach owady pożyteczne, głównie zapylające, ale również drapieżne z rodziny biegaczowatych, pasożytnicze owady błonkoskrzydłe, sieciarki i wiele innych. Im później w okresie wegetacji rzepaku przeprowadzamy zabieg z użyciem chloropiryfosu tym większe jest dla nich zagrożenie. Niektóre metabolity tlenowe tego związku są bardziej toksyczne niż sam chloropiryfos. Takie wyniszczenie entomofauny pożytecznej odbija się nie tylko na spadku plonowania rzepaku na skutek braku owadopylności, ale jednocześnie powoduje wzrost przeżywalności zabezpieczonych przed naturalnymi entomofagami szkodników glebowych (drutowce, rolnice oraz schodzące na przepoczwarczenie larwy pozostałych szkodników), które następnie atakują rośliny uprawiane po rzepaku. Prawdopodobnie jednym z czynników, które w ostatnich latach spowodowały w naszym kraju tak silne gradacje słodyszka rzepakowego i niektórych szkodników glebowych, było wyniszczanie entomofauny drapieżców i pasożytów. Należy także pamiętać, że stosowanie środków radykalnych, silnie toksycznych, prowadzi do szybkiej selekcji form odpornych szkodników. Stosując środki zawierające chloropiryfos należy pamiętać, że ta substancja aktywna obok degradacji fotochemicznej szybko paruje (stąd tak wysokie zalecane przez producenta dawki) i że jej trwałość maleje wraz ze wzrostem pH roztworu. Mając to na uwadze najlepiej stosować oprysk pola wieczorem, w fazach wegetacji rzepaku znacznie poprzedzających kwitnienie (najlepiej do fazy BBCH 53 – 55). Zaleca się preparaty zawierające jak najniższą zawartość tej substancji aktywnej.
Pyretroidy należą do najliczniej reprezentowanej grupy wśród środków zalecanych w ochronie rzepaku przed szkodnikami. W stosunku do zapylających owadów pyretroidy działają jak antyfidanty i repelenty, niektóre są jednak dla nich toksyczne. Owady zapylające przez pewien okres czasu po zabiegu unikają upraw rzepaku nimi opryskanych, jednak większość z nich charakteryzuje się stosunkowo długim okresem prewencji dla pszczół (od kilku godzin do nawet 3 dni). Jak pamiętamy, środki te działają lepiej w temperaturach 15 – 200C, dlatego lepiej jest opryskiwać pola wieczorem, również ze względu na pszczoły (po ich oblocie). Wyjątek w grupie pyretroidów stanowi tau-fluwalinat, który nie jest dla pszczół niebezpieczny. Wśród rolników panuje jednak powszechna opinia, że pyretroidy w dniu dzisiejszym są nieskuteczne w ochronie rzepaku przed szkodnikami, a szczególnie przed słodyszkiem rzepakowym. W IOR w Poznaniu potwierdzono w badaniach laboratoryjnych odporność słodyszka rzepakowego w odniesieniu do niektórych substancji aktywnych tej grupy chemicznej. W grupie pyretroidów są substancje aktywne o lepszej i słabszej toksyczności dla populacji odpornych. Niektóre z nich, jak bifentryna czy tau-fluvalinat, dzięki specyficznej strukturze chemicznej, dłużej opierają się głównym mechanizmom detoksykacyjnym owada. Odpowiednio dobrane preparaty z grupy chemicznej pyretroidów można więc stosować do kontaktowego zwalczania słodyszka i innych szkodników rzepaku we wszystkich fazach rozwoju rzepaku z zachowaniem ostrożności w okresie kwitnienia, pamiętając o marginesach temperatur, po przekroczeniu których ich aktywność znacznie spada. Wszystkie pyretroidy skutecznie działają bowiem w temperaturze poniżej 200C, o czym należy pamiętać.
Z przedstawionych krótko informacji wynika, że ochronę rzepaku przed szkodnikami, a głównie przed słodyszkiem rzepakowym, ze względu na konieczność kilkakrotnych zabiegów, należy prowadzić uwzględniając czynniki fenologiczne, środowiskowe oraz związane z mechanizmem odporności owada. Strategia i sekwencja stosowania omówionych insektycydów i grup chemicznych powinna opierać się na ich przemiennym stosowaniu w określonej fazie wzrostu roślin rzepaku, ponieważ tylko w ten sposób można uniknąć strat wynikających zarówno z następstwa wykształconej odporności słodyszka rzepakowego jak i zaburzania czynników plonotwórczych, w przypadku rzepaku głównie owadopylności. Pamiętając o biologii owadów oraz o zaletach dostępnych insektycydów, stosujmy je tak, aby maksymalnie uwidoczniły się tylko ich pozytywne cechy, zapewniając skuteczną ochronę!
6870171
1