Norwegia zwróciła się w środę do swoich obywateli o ograniczenie zużycia elektryczności, aby zapobiec jej brakom w zimie, które mogą zostać spowodowane brakiem opadów i zmniejszeniem rezerw w elektrowniach wodnych.
To może być przezwyciężone przez racjonalne zachowanie, przez oszczędzanie energii zarówno w obiektach przemysłowych i gospodarstwach domowych – powiedział w publicznym radio NRK minister ds. ropy naftowej i energetyki Einar Steensnaes.
Norwegia wytwarza prawie 100% swojej energii z hydroelektrowni i w ostatnich tygodniach jej ceny wzrosły z powodu braku opadów. Nie ma powodu, aby nazywać to kryzysem. Jest niepokojący rozwój sytuacji w zbiornikach, ale nadal w nich są zgromadzone duże ilości wody – zapewnił minister.
Dodał jednak, że nie można wykluczyć racjonowania elektryczności w zimie, ponieważ poziom w zbiornikach jest 20% poniżej normalnego. Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie. Sądzę, że rynek to przezwycięży – uspokajał Steensnaes.
Wcześniej minister Steesnaes powiedział dziennikowi "Aftenposten", że nie będzie na razie ostrzegał przed racjonowaniem, ale plany są gotowe. Zbiorniki są nieco poniżej poziomu z sezonu 1996-97, ostatniego, kiedy był niski poziom. Wówczas uniknięto racjonowania energii.
Meteorolodzy przewidują w dalszym ciągu zimną i suchą pogodę. Norwegowie, przyzwyczajeni do stosunkowo niskich cen energii dzięki licznym, zwykle tanim elektrowniom wodnym, są jednymi z największych konsumentów energii na świecie.