Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Nieznany smak Warmii i Mazur

29 maja 2006

W centrum Poznania jest sklep ze zdrową żywnością, w której można kupić sery z Podlasia, sękacze z Suwalszczyzny, wędliny z Małopolski, ale nic z Warmii i Mazur. Dlaczego? - Bo nikt się do nas nie zgłosił - mówi właścicielka sklepu.

Spiżarnia Babuni to niewielki sklepik na ul. Ratajczaka w samym centrum Poznania. Jest uroczy: na półkach dostępnych dla klientów rzędami stoją wymyślne dżemy, np. jabłkowy z żubrówką, miody, suszone owoce, kompoty. W chłodni mnóstwo zieleniny: szczypiorek, rzodkiewki, sałaty, a niżej sery, osełki masła i twarogu. Przy ladzie pojemnik z wędlinami. Na półce za ladą sprzedawczyni pysznią się suwalskie sękacze. Oglądałam te smakowitości w środę. - Wszystko, co oferuję, jest zdrowe, bo wyprodukowane w gospodarstwach rolników, którzy dbają o ekologię - zachęcała sprzedawczyni, która na dłuższe pogawędkę z klientami nie może sobie pozwolić, bo drzwi Spiżarni prawie się nie zamykają. Starzy i młodzi oglądają butle i słoiki, woreczki z suszami, jeden drugiemu poleca to, czego już skosztował. Przy każdym produkcie jest kartka z informacją, z jakiego regionu pochodzi. Dłuższą chwilę oglądałam wszystko, co stoi na półkach, ale nie znalazłam żadnego produktu z Warmii i Mazur.

- Czy nic pani nie ma z moich okolic? - nie dowierzałam.

- Niestety - rozłożyła ręce Karolina Kwiatkowska, która prowadzi sklepik z mężem Michałem. - Producenci zdrowej żywności z Warmii i Mazur się z nami nie skontaktowali, nic nam nie oferują. Mamy sery z Podlasia, ale z Warmii i Mazur nic...

- A gdyby ktoś się do pani zgłosił, zgodziłaby się pani?

- Jasne! W Poznaniu jest tak ogromne zainteresowanie zdrową żywnością, że czasami musimy sprowadzać jedzenie z zagranicy. Mamy m.in. chleb z Litwy. Bardzo chętnie wstawimy coś pysznego i zdrowego na półki. Tylko niech nam to ktoś zaoferuje!

Głupio mi się w Spiżarni zrobiło. Natychmiast przypomniałam sobie spotkania i konferencje, na których władze regionu chwaliły się, jak to skutecznie promują nas w kraju i za granicą. Przypomniały mi się konkursy na produkt regionalny i szczycenie się tym, że doskonałą warmińsko-mazurską żywność można kupić nawet na stacjach benzynowych w Niemczech.

I co? I nic. Może ktoś mówić, że to tylko jeden sklepik w Poznaniu. Ale przecież nasze regionalne produkty powinny być w każdym takim sklepie! Od Poznania przez Katowice do Krakowa! Czym mamy kusić turystów, jak nie tym, że gdy do nas przyjadą, to nie tylko popatrzą na ładne widoki, ale zdrowo i smacznie będą ucztować. Promowanie regionu powinno się zaczynać właśnie w takich sklepikach, jak poznańska Spiżarnia Babuni.

Tymczasem, jakie są fakty? Mamy pół tysiąca rolników, którzy prowadzą ekologiczne gospodarstwa, setki gospodarstw agroturystycznych. A jednocześnie do Olsztyna zgłaszają się przedsiębiorcy zainteresowani ekologicznymi produktami z Warmii i Mazur, a my rozkładamy ręce, bo ich nie mamy. Uzyskanie certyfikatu "ekologicznej" żywności to skomplikowany proces, ze "zdrową" jest prościej. Ale jak widać i tej nie umiemy promować.

Nasza przyroda jest marką samą w sobie - warmińsko-mazurski ser brzmi lepiej niż ser koniński. Tylko co robią władze regionu, by to, co przyroda nam daje, dobrze wykorzystać? Jak pomagają rolnikom, którzy mają niewielkie gospodarstwa i nie słyną z aktywności? Jak wspierają mazurskich rybaków?

Czy któremuś urzędnikowi przyszło do głowy przygotować bazę sklepów ze zdrową żywnością działających w kraju? By rybak mógł sprzedawać mazurską wędzoną sielawę, a gospodyni mazurskie jaja? A jeśli tak, to czy dotarł z nią do naszych drobnych rolników i nauczył ich, że skoro jednemu się nie opłaca jechać z dżemem do Poznania, to pięciu z chlebami, dżemami i miodem będzie już łatwiej. Chciałabym, żeby władze mojego regionu tak na to patrzyły i nie tylko promowały się na targach od święta, ale na co dzień w modnych sklepach. I by Warmia i Mazury nie tylko przyrodą kusiły turystów, ale umiejętnym wykorzystaniem tego, co nasze jeziora, lasy i łąki nam dają. Lokalne smakołyki najłatwiej można spotkać na wiejskich jarmarkach, np. w Jonkowie.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę