Genetycznie zmodyfikowana pasza dla zwierząt oraz podobne produkty, spożywane przez ludzi, mogą powodować wiele zaburzeń w funkcjonowaniu ludzkiego organizmu - przekonywał wczoraj w Rzeszowie sir Julian Rose, doradca brytyjskiego rządu.
Angielski specjalista gościł w Rzeszowie na zaproszenie wójta Chmielnika Kazimierza Jaworskiego. Do stolicy województwa podkarpackiego przybyła również Jadwiga Łopata, dyrektorka International Coalition to Protect Polish Countryside, organizacji, której celem jest ochrona polskiego rolnictwa przed zagrożeniami wynikającymi ze stosowania nowoczesnych technologii.
Zapowiadałem szybkie działanie - i to są pierwsze efekty. Głównie chodzi mi o uświadomienie lokalnych społeczności: chcę, by ludzie dostrzegli zagrożenia płynące z genetycznych manipulacji w żywych organizmach - mówi Kazimierz Jaworski.
Brytyjski specjalista przybył do woj. podkarpackiego specjalnie po to, aby pogratulować władzom Chmielnika podjętej decyzji: w zeszłym tygodniu tamtejsza rada podjęła bowiem uchwałę kierunkową, w której zdeklarowała się, że uczyni wszystko, by uchronić mieszkańców od niebezpiecznych produktów modyfikowanych genetycznie.
Technologia mutacji genetycznych jest bardzo niebezpieczna dla ludzi. W wielu krajach przeprowadzono wiele eksperymentów, które potwierdziły zasadność obaw, że pożywienie zmienione genetycznie powoduje wiele schorzeń. Doskonałym przykładem są pomidory, do których w latach 90. wszczepiono gen ryb. Chodziło o to, aby te warzywa zbyt szybko się nie psuły. Okazało się, że takie wytwory są ciężkostrawne i wielu zwierzętom psują wątroby - powiedziała Jadwiga Łopata.
Zdaniem specjalistów za produkty zmodyfikowane genetycznie uważa się organizmy zwierzęce i roślinne, którym do genotypu wszczepiono zupełnie nowy materiał genetyczny pochodzący od innych gatunków zwierząt. W opinii Juliana Rose'a, w wielu krajach dawnej Unii Europejskiej świadomość niebezpieczeństwa spożywania produktów tego typu jest rozwinięta. W Wielkiej Brytanii ludzie nie chcą kupować towarów modyfikowanych genetycznie. Mieszkańcy wymusili na największej sieci hipermarketów brytyjskich, by nie handlowała jedzeniem "udoskonalonym" genetycznie. Polityka koncernów jest więc taka, że towary takie wysyłane są do innych krajów, w których nie ma jeszcze tak rozwiniętej świadomości społecznej - stwierdził Rose.
Pomysł uczynienia województwa podkarpackiego regionem wolnym od produktów zmodyfikowanych genetycznie popiera wielu polityków. Inicjatywa władz Chmielnika bardzo spodobała się Filipowi Adwentowi, europejskiemu deputowanemu, wybranemu z Podkarpacia: zdaniem parlamentarzysty walka z GMO jest bardzo istotna w związku z dochodowością rodzimego rolnictwa.
Społeczeństwa w ogromnej większości nie chcą żywności genetycznie modyfikowanej. Będą więc szukały i kupowały produkty tam, gdzie nie ma podejrzeń o dokonywanie manipulacji genetycznej. To wielka szansa dla polskiego rolnictwa - powiedział Filip Adwent.