Partia Zieloni chce wprowadzić raz w tygodniu dzień bezmięsny w publicznych stołówkach w Niemczech. Taka decyzja miałaby pozytywne skutki zarówno dla zdrowia ludzi, jak i dla klimatu i zwierząt - mówiła w poniedziałek liderka Zielonych Katrin Goering-Eckardt.
"Veggi Day" miałby zdaniem Zielonych nawiązywać do tradycji bezmięsnych piątków.
- Nie musimy koniecznie codziennie zjadać dwóch hamburgerów - powiedziała Goering-Eckardt w Berlinie. Jej zdaniem w czwartki powinny być serwowane tylko dania wegetariańskie. W kilku miastach, między innymi w Bremie, i w niektórych przedsiębiorstwach taki program żywienia jest już realizowany.
Goering-Eckardt, która otwiera listę swojej partii w wyborach do Bundestagu 22 września. zastrzegła, że jest przeciwna przymusowi podawania dań wegetariańskich.
Jej partyjna koleżanka, przewodnicząca klubu parlamentarnego Zielonych Renate Kuenast, podkreśliła, że 60 proc. Niemców jest gotowych do ograniczenia konsumpcji mięsa.
- Taki +Veggie Day+ byłby wspaniałą okazją do przetestowania, czy możemy obejść się bez mięsa i kiełbasy - powiedziała Kuenast.
Propozycja Zielonych spotkała się ze sceptycznym przyjęciem ze strony rządu i pozostałych partii reprezentowanych w Bundestagu.
- Nie chcemy prowadzić obywateli za rączkę - powiedziała minister rolnictwa Ilse Aigner (CSU). - Człowiek potrzebuje zrównoważonej diety, do której powinno należeć także mięso - dodała Aigner.
Rainer Bruederle z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) zauważył, że obywatele mają wystarczająco dużo oleju w głowie, by zdecydować bez ingerencji rządu, kiedy chcą jeść mięso, a kiedy warzywa. - Tworzenie stale nowych przepisów kłóci się z moim rozumieniem wolności i liberalizmu - powiedział Bruederle.
6268372
1