Ani jedno z miast regionu, w którym wystąpiła ptasia grypa, nie złożyło jeszcze wniosku do wojewody o zwrot kosztów walki z zarazą - ustaliła "Gazeta". Dlatego wciąż nie wiadomo, kiedy i ile pieniędzy dostanie każde z nich.
Choć wnioski o refundację można składać od tygodnia, a miasta już dawno oszacowały wydatki związane z ptasią grypą, do poniedziałku do Urzędu Wojewódzkiego trafił tylko jeden komplet dokumentów. - Złożyła go jedna z gmin spod Grudziądza, którą objęła strefa zagrożenia - wyjaśnia Bartosz Truszczyński, rzecznik wojewody. - Z Bydgoszczy dostaliśmy tylko rozliczenie finansowe, a z Torunia i Grudziądza nic nie przyszło.
- Wniosek prześlemy jeszcze w tym tygodniu - zapewnia Marcin Czyżniewski, rzecznik prezydenta Torunia. - Kończymy porządkowanie faktur i rozliczeń.
Najwięcej na zwalczanie skutków zarazy wydała Bydgoszcz - 560 tys. zł. Grudziądz wydał na te działania ponad 60 tys. zł, a nasze miasto - 365 tys. zł. Wiadomo już, że wszystkie ośrodki odzyskają część pieniędzy z rezerwy ogólnej budżetu państwa. O ich podziale zdecyduje wojewoda, ale zanim tak się stanie, wnioski zaopiniuje wojewódzki lekarz weterynarii. - Zwrócimy pieniądze tylko za środki niezbędne do walki z ptasią grypą - zapowiada jednak wojewoda Józef Ramlau.
Czyli za co? - Nie znam jeszcze klucza do opiniowania wniosków. Nie dostałam wytycznych od ministra rolnictwa - przyznaje Bogumiła Mikołajczak, wojewódzki lekarz weterynarii. - Zwroty najprawdopodobniej będą dotyczyć przedsięwzięć i usług, które wynikają z rozporządzeń powiatowych lekarzy weterynarii, czyli m.in. odzieży ochronnej, środków dezynfekujących oraz mat.
Ile więc może odzyskać Toruń? - Być może dostaniemy nawet 300 tys. zł - mówi Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, dyrektor magistrackiego wydziału budżetu i księgowości. - Spodziewamy się, że cała procedura potrwa co najmniej dwa miesiące. Jesteśmy dobrej myśli.
Tymczasem w poniedziałek prezydenci pięciu największych miast z Kujawsko-Pomorskiego - Bydgoszczy, Włocławka, Grudziądza, Inowrocławia i Torunia - spotkali się w tym ostatnim z wojewodą. Po zwiedzeniu Toruńskiego Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności dyskutowali m.in. o rozwoju systemów zarządzania kryzysowego z funduszy samorządowych. Wynikiem rozmów jest apel do wicepremiera Ludwika Dorna. Prezydenci postulują w nim m.in. o • ujednolicenie systemu zarządzania bezpieczeństwem i reagowania w sytuacjach zagrożenia • pilne przyjęcie ustaw o państwowym ratownictwie medycznym, zarządzaniu kryzysowym oraz przepisów wykonawczych do ustawy o stanach nadzwyczajnych. Zgodnie stwierdzili, że ich brak był widoczny w walce z ptasią grypą, podczas której służby kryzysowe napotykały na liczne utrudnienia. Włodarze chcą też, żeby zostały ustalone rozwiązania dotyczące finansowania i rozliczenia działań prowadzonych w sytuacjach nadzwyczajnych przez samorządy.