Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Nie ma kto leczyć na wsi

5 sierpnia 2010
Ośrodek zdrowia w Działoszynie w gminie Bogatynia jest nowoczesny i dobrze wyposażony. Są tam nie tylko porządne gabinety, ale także służbowe mieszkanie dla lekarza. Niestety, stoi puste, bo nikt z medyków nie chce pracować na wsi. Gmina szuka chętnego od roku

Pacjenci z bogatyńskich wsi mogą liczyć na poradę lekarza tylko dwa razy w tygodniu (© Paweł Relikowski)
Masz zdjęcie do tego tematu? Wyślij »

Dodając zdjęcie oświadczam, że mam prawo do dysponowania nim, zgadzam się na przetwarzanie danych w celu jego publikacji, oraz na nieodpłatne wykorzystanie zdjęć w serwisie naszemiasto.pl oraz innych serwisach i gazetach Grupy Polskapresse. Proszę o podpisanie autora zdjęcia w sposób podany w formularzu
Najbardziej cierpią na tym pacjenci. Mogą liczyć na poradę przyjezdnego lekarza tylko dwa razy w tygodniu przez dwie i pół godziny. - To praktycznie tak, jakby go wcale nie było - twierdzi Tomasz Froński, sołtys Porajowa. - Ta sytuacja jest bardzo uciążliwa. Zwłaszcza dla osób starszych, które potrzebują poczucia bezpieczeństwa. Obecność lekarza tylko przez kilka godzin w tygodniu nie sprzyja temu - tłumaczy Tomasz Froński.

Podobne opinie można usłyszeć w Działoszynie. - Lekarz powinien być tu codziennie. Niektórzy jeżdżą do Bogatyni, ale przecież nie każdy ma zdrowie, by tam dojechać


Gmina Bogatynia wybudowała w tej miejscowości ośrodek dla mieszkańców z kilku wsi. Oprócz działoszynian przyjeżdżają tu pacjenci z: Krzewiny, Posady, Bratkowa, Lutogniewic, Wyszkowa, Wolanowa, a także z leżącej na terenie sąsiedniej gminy wiejskiej Zgorzelec Kostrzyny. W przychodni w Po-rajowie przyjmują pacjentów również z Sieniawki i Kopaczowa.

Krzysztof Rozenbajger z Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bogatyni, do którego należą wiejskie ośrodki zdrowia, twierdzi, że tak ograniczony dostęp do lekarza pierwszego kontaktu to sytuacja przejściowa. - Jeden z naszych lekarzy jest na trzymiesięcznym urlopie. W tym czasie ma zdecydować wraz z żoną, czy przeprowadzi się na stałe do Bogatyni - tłumaczy. - Brak lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej to problem ogólnopolski - twierdzi.

Wielu z nich woli pracować w Anglii lub Irlandii. A jeśli zostają w Polsce, to wybierają większe ośrodki. - Ogłaszamy nabory, ale nikt się nie zgłasza - dodaje Krzysztof Rozenbajger.

Arkadiusz Kawka, zastępca dyrektora szpitala w Zgorzelcu, potwierdza, że jest problem z lekarzami rodzinnymi. - Jednak jakoś sobie radzimy, bo lekarze zatrudnieni w szpitalu dodatkowo pracują w przychodniach. Nie mamy stałego lekarza tylko w Ruszowie - mówi.

Joanna Mierzwińska z dolnośląskiego oddziału NFZ jest zdziwiona kłopotami Bogatyni z lekarzami wiejskimi. - Nie mamy podobnych sygnałów z innych gmin - mówi. - Wszystko zależy od warunków, jakie proponuje się lekarzowi - dodaje Mierzwińska.

Andrzej Żywicki, kierownik gminnej przychodni w Jeżowie Sudeckim mówi, że liczy się miejsce pracy oraz pensja. - Może wioski koło Bogatyni to dla niektórych już koniec świata? - zastanawia się.

Swego czasu on także miał problemy ze znalezieniem lekarzy, bo odeszli do prywatnych ośrodków, gdzie dostali większą pensję. Lekarz pierwszego kontaktu może w gminnej przychodni zarobić ok. 3700 zł brutto. Ta pensja i mieszkanie skusić mogą młodego medyka, ale ten z kolei nie ma specjalizacji.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę