Bank Gospodarki Żywnościowej podał, że dość duże zapasy masła, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, powodują, że od kilku tygodni światowe ceny tego produktu stopniowo obniżają się. Według danych USDA w pierwszej połowie sierpnia w portach Oceanii masło potaniało wobec końca lipca br. o około 3 proc. do 3350-4700 USD/ton.
Niemniej, już mleko w proszku drożeje. W analizowanym okresie ceny mleka odtłuszczonego wzrosły o 2 proc. do 4300-5000 USD/t, zaś mleka pełnego o niespełna 1 proc. do 4650-5250 USD/tonę.
W kolejnych tygodniach czynnikiem mogącym mieć wpływ na zmienność cen w rejonie Oceanii, będzie wprowadzenie przez Rosję, a także Kazachstan i Białoruś, zakazu przywozu artykułów mlecznych z Nowej Zelandii, po tym jak w serwatce wyprodukowanej przez Fonterrę wykryto bakterie, które mogły spowodować zatrucie jadem kiełbasianym. Powyższe embargo wpłynie przede wszystkim na handel masłem, bowiem zarówno sery jak i mleko w proszku Rosja sprowadza głównie z UE oraz Ukrainy.
Trochę inaczej wygląda sytuacja w Unii Europejskiej. Zapasy masła są znacznie niższe niż przed rokiem (w sierpniu br. w ramach prywatnego przechowywania - program PSA - w unijnych magazynach przetrzymywano o 34% mniej masła niż w analogicznym okresie 2012 roku), co podtrzymuje wysokie ceny tego produktu. Według danych Komisji Europejskiej w lipcu br. średnie dla UE ceny zbytu masła wzrosły o ponad 1% w relacji miesięcznej do 406 euro/100 kg. Na początku sierpnia sięgnęły nawet 409 euro/100 kg, by w drugim tygodniu bieżącego miesiąca spaść do 403 euro/100 kg, co i tak jest poziomem o 43% wyższym niż przed rokiem. Problemy Nowej Zelandii mogą oznaczać, że w kolejnych miesiącach różnica pomiędzy notowaniami cen masła w portach Oceanii i UE jeszcze wzrośnie - w połowie sierpnia w Europie Zachodniej masło było o 36% droższe niż w Nowej Zelandii.