Nie należy się spodziewać listy leków za złotówkę, będą kolejne
nowelizacje listy leków refundowanych - poinformował minister zdrowia Leszek
Sikorski.
Minister Sikorski odpowiadał na pytanie Andrzeja Jagiełły (FKP)
dotyczące powodów wycofania się z realizacji propozycji jego klubowego kolegi
Mariusza Łapińskiego z czasów, gdy był jeszcze ministrem zdrowia.
Sikorski tłumaczył, że kolejne wersje listy leków za złotówkę dla osób powyżej 65 roku życia były krytykowane. Pacjenci na lekach umieszczonych na takiej liście oszczędzali ok. 1,5 zł za jedno opakowanie, a dla Narodowego Funduszu Zdrowia refundacja leków za złotówkę byłaby wydatkiem rzędu od 30 do 80 mln zł (w zależności od wersji listy). Przypomniał, że osoby po 65 roku życia nie są jedyną grupą, która ma kłopoty z wykupywaniem leków ze względu na ich wysoką cenę.
"Prace resortu poszły w kierunku przygotowania innego, lepszego sposobu obniżenia i zabezpieczenia dla wszystkich pacjentów tańszych leków" - oświadczył Sikorski.
Według niego, tym lepszym sposobem były dwie kolejne nowelizacje listy leków refundowanych (sierpień i grudzień 2003 roku), w ramach których wprowadzono do systemu refundacji ok. 400 nowych pozycji, w tym 244 leki generyczne (odpowiedniki drogich leków innowacyjnych, zawierające tę samą substancję czynną, co leki innowacyjne). Sikorski podał, że obniżone zostały ceny o średnio ok. 10 zł w przypadku 135 preparatów. Resort pracuje nad kolejną nowelizacją listy leków refundowanych.
Minister zdrowia nie powiedział jednak, czy zamierza przygotować projekt nowelizacji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, który usunąłby przepis dotyczący konieczności sporządzenia listy leków za złotówkę dla osób powyżej 65 roku życia. Choć większość kluczowych przepisów ustawy została uchylona przez Trybunał Konstytucyjny, będzie ona obowiązywać do końca tego roku.
Pomysłodawcą listy leków za złotówkę dla osób starszych był minister zdrowia Mariusz Łapiński. Zapowiedzi wprowadzenia takiej listy wzbudziły nadzieje - starsi ludzie dopytywali się w aptekach o medykamenty za złotówkę. Aptekarze i stowarzyszenia firm farmaceutycznych kolejne projekty listy oceniali negatywnie, gdyż dawały potencjalnym nabywcom niewielkie oszczędności.
Suchej nitki na pomyśle nie zostawił ekspert Banku Światowego Ryszard Petru. "Lista leków za złotówkę to przykład działania populistycznego, które na dodatek nie przyniesie spodziewanych efektów" - powiedział w styczniu 2003 roku PAP. Przestrzegał, że "nieukierunkowane działanie zawsze kończy się marnotrawstwem", a pieniądze przeznaczone na realizację tego projektu można wykorzystać na o wiele bardziej potrzebne programy.
Część osób biorących udział w publicznej debacie na temat leków za złotówkę podważała sens wprowadzania tego przywileju według kryterium wieku. "Dlaczego 40-letni rencista nie ma dostępu do tej listy? Czy oszczędność 1,5 zł miesięcznie w budżecie emeryta to znacząca kwota?" - pytał Władysław Szkop (SLD).
Jedna trzecia gospodarstw domowych ankietowanych w badaniu "Diagnoza Społeczna 2003" zadeklarowała, że nie stać ich na wykupywanie zaleconych leków. W takiej sytuacji najczęściej Polacy wracają do lekarza z prośbą o wypisanie tańszego leku lub proszą o tańszy lek farmaceutę. Z badania wynika, że 6 proc. respondentów trafiło w 2003 roku do szpitala ze względu na niemożność wykupienia leków.
Skala rezygnacji z wykupienia leków jest największa wśród osób bezrobotnych,
rodzin wielodzietnych i rencistów. "Diagnoza" nie potwierdza tezy, że emerytów
nie stać na leki.