Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Liberalizacja handlu rolnego między UE a Marokiem

17 lutego 2012
Wbrew zaleceniu sprawozdawcy, PE ratyfikował w czwartek kontrowersyjną umowę UE z Marokiem ws. liberalizacji handlu produktami rolnymi i rybnymi, która wzbudza obawy zwłaszcza w Hiszpanii, bo zdecydowanie zwiększa kwoty eksportowe pomidorów marokańskich do UE.
"Europosłowie, którzy głosowali za tą umową, niech nie ulegają iluzji: liberalizacja handlu zrujnuje miliony rolników zarówno w Maroku, jak i Hiszpanii, Francji i innych krajach południa UE, a jednocześnie zagrozi zubożeniem źródeł wody w Maroku" - powiedział po głosowaniu sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ws. umowy, francuski deputowany Zielonych, Jose Bove. Zarekomendował, by PE odrzucił umowę.
Umowa zyskała jednak większość: 369 europosłów głosowało za, a 225 przeciw.
Umowa pozwoli na natychmiastową liberalizację 45 proc. importu produktów rolnych z UE do Maroka oraz 55 proc. z Maroka z UE. W grudniu umowę podpisała już Rada ministrów UE. Umowa zakłada zwiększenie importu do UE kwot wielu gatunków warzyw (pomidory, oberżyna, cukinia, czosnek, ogórki) i owoców (pomarańcze, mandarynki, melony i truskawki).
Sprawozdawca PE przekonywał, że umowa faworyzuje jedynie wielkie firmy eksporterskie z Maroka (o mieszanym kapitale powiązanym z europejskim, w większości francuskim), które kontrolują dwie trzecie eksportu do UE. Nie zyska natomiast rolnictwo rodzinne.
Zdaniem Bove w UE stracą zwłaszcza producenci pomidorów w Europie południowej, zwłaszcza z Hiszpanii i Francji, gdyż pomidory marokańskie są znacznie tańsze, ze względu na niższe koszty siły roboczej. Wynagrodzenie w Maroku to około 5 euro dziennie, podczas gdy w Europie to 8-13 euro za godzinę. Wskazał także na problem zatrudniania w Maroku dzieci oraz problemy ochrony środowiska (w Maroku używa się znacznie więcej wody do produkcji pomidorów).
Przekonywał, że stracą też marokańscy producenci mleka i zboża. Umowa zakłada bowiem - wyjaśnił - zwiększenie o 50 proc. kwot unijnej produkcji mlecznej i zbożowej do Maroka, "czyli tony zbóż będziemy mogli tam wysyłać i zakłócać produkcję lokalną".
Umowę poparła największa chadecka frakcja w PE Europejskiej Partii Ludowej.
"Jestem za umową, choć wiem, że są problemy z pomidorami" - powiedział jeszcze przed głosowaniem lider EPL w PE, także rolnik Joseph Daul. Przyznał jednak, że jeśli UE nie zawrze porozumienia, wówczas to Chiny opanują rynek marokański - dlatego trzeba głosować za umową.
Także polski deputowany Czesław Siekierski (PSL) deklarował poparcie dla umowy. Tłumaczył, że to element polityki sąsiedzkiej UE, która wymaga otwartości, a nie ograniczeń.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę