Przychodzi pacjent do lekarza. Medyk wypisuje receptę, na której jest lek za 100 zł, a nie jego tańszy o kilkadziesiąt złotych polski odpowiednik.
Blisko 25 procent pacjentów nie stać na realizację recept, bo leki są za drogie. - Ludzie mogą zażądać od lekarza lub farmaceuty, by dał polski odpowiednik. Leki krajowe są 3-5 razy tańsze. Lepiej brać tani lek, niż żaden - mówi Joanna Piątkowska, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej. Okazuje się, że cena lekarstwa nie jest adekwatna do jego skuteczności. Wiele drogich leków ma swoje tańsze odpowiedniki, które są równie skuteczne.
- Tylko raz lekarz spytał się mnie, czy chcę kupić tańszy lek. Częściej robią to pracownicy aptek - powiedziała nam Joanna Żyluk, wrocławianka.
W Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej dziwią się, że pacjenci zgłaszają takie pretensje. - Lekarz powinien pytać pacjenta czy chce droższy czy tańszy medykament. Wielu tak robi - odpowiada Katarzyna Bojarowska, sekretarz DIL. Prawo farmaceutyczne nakłada na aptekarza obowiązek informowania pacjenta o możliwości zmiany drogiego leku na tańszy.
- Nie chcemy zastępować lekarzy w leczeniu, ale pacjent powinien wiedzieć, że może kupić tańszy lek. Niekiedy lekarze zaznaczają na recepcie, że leku nie można zamienić. W innych przypadkach doradzamy tańszy odpowiednik - mówi Matylda Antas, kierowniczka apteki .
Naczelna Rada Aptekarska oraz Dolnośląska Izba Aptekarska będą prowadzić doradztwo farmakologiczne. Czy pacjent jest w stanie zaufać farmaceucie? - To lekarz powinien proponować tańsze leki - stwierdza Przemysław Klaus, którego spotkaliśmy przed apteką na ul. Legnickiej.
- Ludzie nie wiedzą, że wielu farmaceutów wie dużo więcej o lekarstwach, niż lekarze. Niech nam zaufają - podsumowuje Joanna Piątkowska.
Ceny leków zagranicznych i krajowych:
21,86 zł (zagraniczny) - insulina - 3,20 zł (krajowy)
32 zł - formoterol - 3,20 zł
105,20 zł - fluoksetyna - 15 zł
74, 60 zł - amlodypina - 15,10 zł
76,92 zł - olanzapina - 3,20 zł