Wielkie zaskoczenie, wielkie podwyżki. Amerykański Departament Rolnictwa obcina prognozy dotyczące zbiorów kukurydzy i soi wprowadzając ogromne zamieszenia na rynkach terminowych. Analitycy przyjmowali zupełnie odwrotny scenariusz.
Piątkowa sesja na chicagowskiej giełdzie była bardzo nerwowa. Skończyło się sporymi podwyżkami grudniowych kontraktów. Kukurydza i soję zdrożały o 6 i 6,5 procent, pszenica o ponad 9. Wieści zza oceanu lotem błyskawicy dotarły do Londynu i Paryża. Skończyło się mocną korektą cen pszenicy. W Londynie za tonę z terminem dostawy na listopad płacono 167 funtów, w Paryżu prawie 224 euro. Ale wróćmy do Ameryki. Analitycy departamentu rolnictwa tłumaczą skąd takie zaskakujące dane. Według nich dotychczasowe zbiory rozczarowują. Plony są sporo niższe niż wcześniej zakładano. Spadek jest trzy razy większy niż przewidywali najwięksi pesymiści. Raport resortu rolnictwa otwiera drogę do kolejnej zawieruchy na światowym rynku zbóż. Eksperci są przekonani, że najbliższy tydzień będzie obfitował w podwyżki.
--------------
Drobiarze z Francji, Hiszpanii i Włoch nie zdąża z modernizacją kurników do końca przyszłego roku. Wszystkie trzy kraje odpowiedzialne są za prawie 40 procent unijnej produkcji. We Francji, gdzie hoduje się ok. 8 milionów niosek nawet 1/4 kurników nie będzie dostosowana do nowych wymogów. Hiszpanie przyznają, że do realizacji unijnych postanowień potrzeba im jeszcze 4 lat! Kraje z południa Europy zrzucają winę na klimat- wysokie temperatury nie pozwalają na modernizację ferm. Z kolei dla francuzów największą bolączką jest opór banków w udzielaniu rolnikom pożyczek. Zmiany klatek dużo kosztują, bez kredytów hodowcy nie są w stanie pokryć kosztów dostosowania. Wszystkiemu przyglądają się Brytyjczycy, którzy jako pierwsi zmodernizowali fermy. Już wielokrotnie prosili Komisję Europejską o odpowiedź na pytanie jakie będą konsekwencje nie wywiązania się z unijnych postanowień przez niektóre kraje członkowskie. Dotąd nie uzyskali żadnej odpowiedzi. Brytyjski związek farmerów wyliczył, że po pierwszym stycznia 2012 roku na wspólnym rynku będzie ok. miliona sztuk jaj pochodzących z niezmodernizowanych hodowli.
--------------
Jeśli z ogrodu dobiega odgłos podobny do ryczenia byka, to może być znak, że zadomowiła się w nim żaba byk. Nie jest to wcale dobra informacja. W Baarlo, w Holandii próbują wyłapać wszystkie kijanki, które przerodzą się w tak zwane ryczące żaby. Wszystko po to, by gatunek ten nie rozprzestrzenił się po całym kraju. Pierwotnie występował on w Ameryce Północnej. Zwiększano jednak obszar naturalnego występowania ryczących żab, by lepiej walczyć ze szkodliwymi gatunkami owadów. Niestety jadłospis tego gatunku jest bardzo urozmaicony, co spowodowało, że stała się poważnym zagrożeniem dla fauny wielu rejonów.