Wietnam ma dziś ogłosić koniec epidemii ptasiej grypy, mimo ostrzeżeń ONZ-owskich ekspertów do spraw zdrowia, wskazujących, że to krok przedwczesny i ryzykowny.
Minister rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich ma zadekretować koniec epidemii dziś po południu, 15 dni po śmierci 16 ofiary ptasiej grypy w Wietnamie. Według Światowej Organizacji Zdrowia WHO, śmierć 12-letniego chłopca, który zmarł 15-ego marca na południu kraju, wskazuje, że wirus wciąż jest obecny na terenie Wietnamu.
Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Rolnictwa i Wyżywienia FAO oskarżyła komunistyczny rząd w Hanoi o celowe ukrywanie informacji i "zamiatanie niewygodnych faktów pod dywan".
WHO wskazuje zaś, że wyrugowanie ze środowiska śmiercionośnego wirusa zajmie miesiące, a może nawet lata.
"Za wcześnie, by jakikolwiek kraj deklarował, że wolny jest od ptasiej grypy" - powiedział wczoraj w Manili Peter Cordingley, rzecznik Biura Regionu Pacyfiku WHO.
W następstwie ptasiej grypy, którą zanotowano w 57-miu z 64-ech wietnamskich prowincji, w kraju tym wybito ponad 38 milionów sztuk drobiu. W wyniku zarażenia ptasią grypą zmarło w Wietnamie 16 osób - najwięcej spośród wszystkich krajów Azji Południowo-Wschodniej dotkniętych epidemią. Rząd w Hanoi twierdzi jednak, że od końca lutego nie pojawiły się żadne nowe przypadki zachorowań.