We Włoszech trwa narodowa dyskusja o zakazie sprzedaży koniny. Projekt ustawy zakazującej uboju zwierząt i handlu mięsem koni przedstawił parlamentowi resort zdrowia. Jeśli uda się przeforsować zmiany, będzie to nie tylko wielka rewolucja na włoskich stołach, ale także problem dla krajów, które wysyłają tam konie na rzeź.
W Italii konina jest tradycyjnym, kulinarnym przysmakiem. Włosi spożywają jej aż 50 tysięcy ton rocznie.
Według organizacji pozarządowych każdego roku na rzeź trafia ponad 210 tysięcy koni, a żeby zaspokoić ogromne zapotrzebowanie przeszło 20 tysięcy zwierząt jest transportowanych ze wschodniej Europy - w tym także Polski.
Teraz prawicowi politycy zaczęli głośno wspierać tych, którzy uważają ubój koni na konsumpcję za barbarzyństwo. Projekt zmian poparł również Luca Zaia, minister do spraw rolnictwa, mimo że pochodzi z regionu Veneto, gdzie konina często gości na stołach każdej włoskiej rodziny.
Dlatego nie brakuje słów krytyki ze strony konsumentów. Włosi są podzieleni, choć w przewadze są ci, których oburza próbą zniszczenia wiekowej tradycji.