Koncerny piwne ,,wchodzą'' w piwa niepasteryzowane
5 stycznia 2016
Jak podaje Gazeta Wyborcza, małe lokalne browary radzą sobie na rynku coraz lepiej. Ich kluczem do sukcesu są piwa niepasteryzowane. Duże koncerny chcą pójść w ich ślady, często nawet upodabniając się do małych browarów.
W ostatnich latach rynek piwa w Polsce kurczy się. Wyjątkiem są małe browary. Ich udział w zdominowanym przez wielkich graczy rynku wynosi co prawda tylko 5 proc., ale z branżowych badań wynika, że ich zyski rosną w tempie 10 proc. w skali roku.
Źródło sukcesu małych browarów to piwa regionalne, najczęściej niepasteryzowane, które świetnie się sprzedają, choć zazwyczaj są znacznie droższe od masowych produktów wielkich koncernów.
Konsumenci coraz częściej stawiają na piwo niepasteryzowane kosztem największych graczy, ze względu na wyższe walory smakowe tego piwa. Moda ta nie uszła uwadze wielkich piwnych koncernów działających w Polsce. Efekt: od kilku miesięcy na rynku pojawiają się kolejne piwa niepasteryzowane sygnowane przez wielkie marki.
Wyborcza przypomina, że pierwszym był Kasztelan promowany w taki sposób, jakby był piwem regionalnym (marka piwa należy do koncernu Carlsberg). Swoje marki niepasteryzowanego piwa mają też Royal Unibrew (Łomża), a także Grupa Żywiec, która stawia na niepasteryzowane piwo Leżajsk, oraz od niedawna stołeczny browar Królewskie