Wiosenna pogoda zachęca do wycieczek do lasów. Tam niestety z zimowego odrętwienia obudziły się już kleszcze. Do szpitala zakaźnego w białostockich Dojlidach zgłosiły się już pierwsze w tym roku osoby zaatakowane przez te pajęczaki.
Kleszcze są nosicielami groźnych chorób. Między innymi boreliozy i odkleszczowego zapalenia opon mózgowych. Do zakażenia dochodzi po czterogodzinnym kontakcie skóry z pajęczakiem – nosicielem tej choroby. Natomiast do zarażenia boreliozą dochodzi po 24 godzinach od wkłucia się kleszcza w skórę.
Borelioza jest najbardziej rozpowszechniona wśród leśników i osób często przebywających w lasach, a niestety nie ma na nią szczepionki. Natomiast przez 12 lat na odkleszczowe zapalenie mózgu tylko w białostockiej klinice uodporniono ponad 10 tysięcy osób.
W ostatnich latach odkryto jednak nową chorobę roznoszoną przez kleszcze. Jest to erlichioza, której leczeniem zajmuję się dr Anna Grzeszczuk z oddziału obserwacyjno-zakaźnego białostockiego szpitala specjalistycznego. Choroba ta charakteryzuje się wysoką gorączką, której towarzyszyć mogą bóle mięśni i stawów. Odkryta została w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 90. Pierwsze trzy przypadki zachorowań na tę chorobę w Polsce pochodzą z okolic Białegostoku.
Lekarze przypominają, żeby po każdym pobycie w lesie lub parku wytrzepać ubranie i dokładnie obejrzeć, czy gdzieś w ciało nie próbuje wkłuć się kleszcz. W ten sposób można ustrzec się chorób przenoszonych przez te pajęczaki.