Niebawem ruszą kontrole w polskich zakładach mleczarskich. To warunek przyznania kolejnych certyfikatów eksportowych na rosyjski rynek. Po raz pierwszy jednak, wśród wizytujących nie będzie inspektorów z Moskwy. O dopuszczeniu do handlu ze Wschodem zdecyduje wyłącznie Polska Inspekcja Weterynaryjna.
Obecnie prawo do handlu z Rosją ma 30 zakładów przetwarzających mleko. To sprawiło, że wartość eksportu produktów mleczarskich na ten rynek udało się nam w ostatnim czasie podwoić.
Waldemar Broś, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich "Ten eksport dziś sięga 6 - 7 %, a przypominam, że jeszcze rok temu było to niecałe 3 %; 2,5 - 2,4."
Z dobrej koniunktury chce skorzystać kolejnych kilkadziesiąt zakładów. Ich właściciele zgłosili już gotowość do handlu z Moskwą. Liczą, że chłonny rosyjski rynek i dla nich okaże się dobrym źródłem dochodu. Tym razem o wydaniu zezwoleń kolejnym zakładom zdecydują wyłącznie polscy inspektorzy. Takie prawo daje nam tak zwany prelisting, czyli możliwość przyznawania certyfikatów w imieniu Rosjan.
Janusz Związek, Główny Lekarz Weterynarii "Mamy listę 21 zakładów, będziemy prowadzić kontrolę tych zakładów przy pomocy powiatowych lekarzy weterynarii. Potem ta kontrola musi być potwierdzona prze wojewódzkich lekarzy."
Dzięki prelistingowi nadawanie zezwoleń eksportowych ma być znacznie szybsze, a procedury mniej kosztowne – choćby te związane z wizytą zagranicznych inspektorów. Dzięki temu lista zakładów z uprawnieniami w krótkim czasie powinna się znacznie wydłużyć. Tym bardziej, że zainteresowanych handlem ze Wschodem jest nadal wiele zakładów.