Greenpeace rozpoczął w poniedziałek w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie) kampanię na rzecz zrównoważonego rybołówstwa "Bez ryb nie ma rybaków". Akcję zainaugurował wspólny rejs jachtu Greenpeace "Beluga" i kilku jednostek rybackich na redę kołobrzeskiego portu.
Celem kampanii, jak wyjaśniła jej koordynatorka Magdalena Figura z Greenpeace, jest przekonanie polityków do przyjęcia wypracowanej podczas irlandzkiej prezydencji reformy Wspólnej Polityki Rybołówstwa (WPR) Unii Europejskiej.
Propozycja ta, poparta przez 75 proc. posłów do Parlamentu Europejskiego ma doprowadzić do zlikwidowania tzw. odrzutów, czyli wyrzucania przez rybaków z powrotem do morza części połowów, ograniczenia nadmiernie rozbudowanej w stosunku do zasobów floty oraz odbudowy zasobów ryb.
"Wspólna Polityka Rybołówstwa jest zmieniana raz na 10 lat. I właśnie teraz jesteśmy w momencie, w którym zapadają kluczowe decyzje w tej sprawie. Decyzje te albo umożliwią odbudowę stad i dadzą przyszłość rybakom w całej Europie, albo przez kolejnych kilkanaście miesięcy dalej będzie trwał proceder przeławiania mórz" - powiedziała Figura.
Jak dodała, nie wszyscy ministrowie resortów odpowiadających za rybołówstwo w poszczególnych krajach UE, są skłoni zaakceptować nowe zasady połowów.
Z przedstawionych na konferencji danych, wynika, że już w 2009 r. 30 proc. światowych łowisk była wykorzystywanych nadmiernie w stosunku do liczności stad ryb. Zaś 57 proc. łowisk eksploatowanych było na granicy odbudowy stad. Tylko 13 proc. łowisk wykorzystywano poniżej ich biologicznych limitów. Na Bałtyku przełowionych jest 5 z 7 badanych stad ryb.
Komisja Europejska szacuje, że możliwości połowowe floty rybackiej państw należących do UE dwa do trzech razy przekraczają poziom zapewniający zrównoważoną eksploatację łowisk. Czyli taką, która jednocześnie zapewnia odpowiednią i ekonomicznie opłacalną ilość ryb w sieciach oraz pozwala na wzrost stad.
Z informacjami tymi w pełni zgodzili się uczestniczący w konferencji rybacy przybrzeżni Witold Iwan i Alicja Jasińska.
Jak powiedział Iwan, "populacja ryb spada w akwenach do 12 mil i praktycznie nie można teraz żyć z połowów".
Według aktywistów Greenpeace i rybaków łodziowych za taki stan rzeczy odpowiadają prowadzone przez duże jednostki tzw. połowy paszowe, naruszające ekosystem.
Kampania Greenpeace na rzecz zrównoważonego rybołówstwa potrwa do 26 maja. W jej ramach odbędą się m.in. warsztaty dla rybaków, konferencja w Ustce (Pomorskie) "Problemy polskiego rybołówstwa związane z aktualnym stanem ekosystemu Morza Bałtyckiego".
8899074
1