W tym roku Polski eksport na Litwę przekroczył miliard dolarów. Zdaniem ekspertów jest to wynik imponujący na tak małym rynku. Eksporterzy mają nadzieję, że po wejściu do Unii Europejskiej wynik ten się utrzyma.
Litewski rynek chodź niewielki, jest wciąż atrakcyjny dla polskich przedsiębiorców. Głównym powodem inwestowania na Litwie są niższe koszty produkcji. Pan Tadeusz Tyszko, który od 8 lat eksportuje tam wyroby alkoholowe nie ukrywa, że mimo wszystko jest to trudny rynek. - Ostatnio największym utrudnieniem jest posiadanie certyfikatów chociaż jeszcze nie jesteśmy w Unii, a już są one wymagane - uważa przedsiebiorca.
Eksporterzy narzekają również na długi czas oczekiwania na granicach, który bardzo utrudnia szybkie dostarczanie towaru na miejsce. Zdarza się tak, że muszą płacić kary za zwłokę.
W maju 2004 roku Litwa podobnie jak Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Wtedy naszych producentów czekają nowe wyzwania. Zmienią się boiem przepisy celne dotyczące eksportu.
W ciągu trzech miesięcy na eksporcie do tego kraju zarobiliśmy ponad 900 mln dolarów. Prawie 60% naszych towarów trafia przez Litwę do Rosji. - Litwini mają lepszy kontakt z Rosjanami niż z Polakami. Lepiej się z nimi dogadują - mówi Augustinas Majauskas z Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej
Litwini najczęściej kupują od nas ubrania, meble i alkohol. Artykuły spożywcze wciąż nie cieszą się dużym zainteresowaniem. Powód - to ochrona rynku ze strony Litwy. Ale Polscy producenci mają nadzieję, że po 1 maja 2004 roku to się zmieni.