Wczoraj nad całą Polską przeszły gwałtowne burze, trąby powietrzne i gradobicia. Śmierć jednej osoby, co najmniej kilkanaście osób rannych, brak prądu, połączeń telefonicznych, nieprzejezdne drogi, płonące lub zalane domy, połamane drzewa, liczne kolizje drogowe – to bilans szalejących żywiołów. Najbardziej ucierpiały następujące regiony: Podlasie, Świętokrzyskie, Lubelszczyzna, Mazury i Podkarpacie.
Na Podlasiu jedna kobieta płynąca w kajaku na Jeziorze Wigry utonęła, dwie osoby zostały przygniecione przez powalone drzewa. Burze i silne wiatry uszkodziły ponad trzy tysiące stacji transformatorowych, zniszczeniu uległo kilkaset metrów sześciennych drewna, a powalone drzewa zatarasowały drogi.
W Świętokrzyskim padający przez 30 minut grad wielkości gołębich jaj zniszczył uprawy w 13 miejscowościach – połamał zboże i pościnał nać ziemniaków. Na Lubelszczyźnie największe straty – połamane drzewa, zalane piwnice i kilkanaście kolizji drogowych – odnotowano w powiatach świdnickim i łęczyńskim.
Połamane drzewa raniły osiem osób na Mazurach. Wszystkie wsie w okolicach Rucianego-Nidy i większość koło Pisza zostało pozbawionych prądu. Koło Orzysza spłonęły dwa domy. Najgorsza sytuacja jest w nadleśnictwach Łomża, Nowogród, Drygały i Pisz na Mazurach.
W Sanoku padał grad wielkości kurzych jaj, który uszkodził dachy domów i wiele samochodów. Nad całym Podkarpaciem przeszły intensywne burze – zanotowano kilka pożarów od wyładowań atmosferycznych. Ucierpiały również inne regiony: Śląsk, Bory Tucholskie i okolice Poznania.
Do akcji ratowniczej na drogach skierowano wojsko, policję i specjalne oddziały straży pożarnej. Wszystkim poszkodowanym serdecznie współczujemy.