Gdyby pandemia ptasiej grypy rozpoczęła się w 2007 roku, w ciągu 12 miesięcy zabiłaby więcej ludzi niż II wojna światowa. Najbardziej dotknięte chorobą byłyby państwa biedne
To prognozy wykonane przez zespół naukowców pod kierunkiem prof. Christophera Murraya z Uniwersytetu Harvarda. Badacze posłużyli się informacjami o śmiertelności grypy hiszpanki szalejącej w latach 1918 - 1920 w 27 krajach całego świata. Nałożyli je nadane o obecnej populacji, wzięli również pod uwagę zmiany w strukturze wiekowej, lepszą opiekę medyczną i dostęp do szczepionek i leków.
Wyniki są porażające. Zespół prof. Murraya ocenił, że w wyniku pojawienia się śmiertelnie niebezpiecznej dla ludzi mutacji wirusa grypy, życie straci od51 do81 mln ludzi. Uśredniając te wyniki, prof. Murray uznał, że zagrożonych jest co najmniej 62 mln ludzi na całym świecie. Większość ofiar śmiertelnych grypy -ok.96 proc. wszystkich -przypada na najbiedniejsze kraje Azji i Afryki. Szacowana liczba śmiertelnych przypadków tej choroby jest zatem większa niż liczba ofiar II wojny światowej (oceniana na50 - 62 mln ludzi). O sprawie donosi pismo "The Lancet".
- Nasze badania dowodzą, że w przypadku hiszpanki istniał silny związek między dochodami na głowę mieszkańca kraju a śmiertelnością. Nie sądzę, aby tym razem miało być inaczej - powiedział prof. Murray. Naukowiec podaje też przykłady. -W Indiach śmiertelność będzie niższa od tej z lat1918 -1920, ponieważ dokonał się tam ogromny postęp (w dziedzinie opieki zdrowotnej i zamożności) -uważa prof. Murray. - Ale liczba ofiar śmiertelnych w Afryce Subsaharyjskiej będzie prawdopodobnie taka, jak w 1918 roku, ponieważ dochód per capita praktycznie się nie zmienił.
Jeżeli prognozy zespołu z Uniwersytetu Harvarda się potwierdzą, najbezpieczniejszym miejscem będzie Dania, gdzie epidemia spowoduje wzrost śmiertelności obywateli o zaledwie 0,2 proc. Na drugim końcu skali znajdują się Indie, gdzie ten wskaźnik jest 20 razy wyższy. Wśród27 krajów, m.in. Stanów Zjednoczonych i państw Europy, których dotyczą analizy naukowców z Uniwersytetu Harvarda, nie znalazła się, niestety, Polska.
Z szacunkowych danych wynika jednak, że w każdym kraju Europy fala zachorowań może zabić od kilkudziesięciu tysięcy do pół miliona ludzi. Dokładnych prognoz jednak nie ma -zbyt wiele zależy do dostępności szczepionek i szybkiej reakcji służby zdrowia.
Pandemie grypy zdarzają się średnio trzy, cztery razy wciągu jednego stulecia. Część naukowców specjalizujących się w badaniu wirusów grypy uważa, że kolejna pandemia jest tuż-tuż. Spowoduje ją najprawdopodobniej wirus ptasiej grypy H5N1. Hiszpankę prawdopodobnie również spowodował wirus grypy, który wcześniej atakował ptaki. Wśród historyków nie ma zgody, ile ofiar pochłonęła ta największa pandemia grypy. Oceny wahają się między 25 a50 milionów zgonów. Ta druga wartość trzykrotnie przekracza liczbę ofiar I wojny światowej
Sami naukowcy publikujący na łamach "The Lancet" nie kryją, że głównym powodem ich niepokoju jest właśnie szczep ptasiej grypy H5N1. Zabójczy dla ptaków rozprzestrzenił się z Azji na niemal cały świat.
Dotąd (do 29 listopada) odnotowano 258 przypadków zarażenia tym wirusem ludzi. Specjaliści ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) boją się jednak, że H5N1 nabierze cech, które pozwolą mu łatwiej atakować organizm człowieka, co może doprowadzić do światowej pandemii grypy.