,,Rzeczpospolita'' podaje, że dwa resorty: finansów i gospodarki przygotowują listy ostrzegawcze skierowane do przedsiębiorców. Ci podatnicy, którzy nie zastosują się do nowych wytycznych, będą karani, m.in. odebraniem prawa do odliczenia VAT.
W teorii publikowanie listów ostrzegawczych ma służyć ochronie Skarbu Państwa przed utratą wpływów i wyeliminowanie oszustów podatkowych z rynku. Jednak całość wygląda jak wytrych mający ograniczyć przedsiębiorcom prawo do odliczenia podatku VAT.
List ostrzegawczy ma zawierać najbardziej typowe cechy oszustwa wraz z pouczeniem na temat dołożenia starań i podjęcie wszelkich środków ostrożności podczas wyboru partnera handlowego, tak by uniknąć oskarżenia o chęć uczestnictwa w przestępstwie. Zdaniem ,,Rzeczpospolita'' w liście ukryty jest haczyk. Jego treść wskazuje na to, że kto nie będzie przestrzegał ministerialnych zaleceń, ten utraci prawo do odliczenia VAT, który został naliczony przy zakupie towaru od nieuczciwego konkurenta.
Jednak jak wskazują eksperci, ministerstwo nie zauważa, że obecnie ciężko jest uchronić się przed zawodowym oszustem. - Aparat skarbowy nie radzi sobie z wykrywaniem oszustów. A wprowadzenie listu ostrzegawczego to tylko sposób na częściowe przerzucenie konsekwencji tej sytuacji na uczciwe firmy - zauważa Jerzy Martini, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii Martini i Wspólnicy.
Zamiast zastawiać listy pułapki ministerstwo powinno skupić się na premiowaniu rzetelnych podatników, ponieważ byliby oni pewniejszymi partnerami w branżach wrażliwych na przestępstwa podatkowe. Zdaniem ekspertów nie powinno dochodzić do próby przerzucania odpowiedzialności na przedsiębiorców, zwłaszcza za pomocą niedokładnych ogólników publikowanych na stronach internetowych. Podatnik mógłby nawet nie dowiedzieć się o ostrzeżeniach, które mają go obowiązywać.