Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Groźna susza

17 września 2012
Brak opadów i związana z tym susza dają się we znaki zwłaszcza na południu kraju, ale praktycznie wszędzie brak wody zaczyna być poważnym problemem. Wysychają źródła i małe rzeki, występują problemy z zapewnieniem dostaw wody wodociągami dla mieszkańców. Cierpi też rolnictwo, a największych problemów mogą spodziewać się producenci warzyw.

Do tej pory właściciele wielu gospodarstw ogrodniczych ratują się podlewaniem upraw, część ma zresztą w tym celu wybudowane specjalne instalacje nawadniające. Ale i w nich może zabraknąć wody, zwłaszcza gdy ktoś korzysta z sieci wodociągowej, gdyż część gmin już zapowiada czasowe wyłączenia dostaw wody czy nawet jej racjonowanie i wtedy w pierwszym rzędzie wprowadza się zakaz podlewania trawników i upraw warzywnych nawet w niedużych przydomowych ogródkach. – Mam nadzieję, że w razie problemów z wodociągiem nie zabraknie wody w studni i będzie czym podlewać warzywa – mówi Wojciech Kowalczyk, właściciel prawie hektarowej plantacji warzyw. – Większość warzyw już zebrałem, ale ten kawałek jeszcze został, a bez nawadniania już dawno wszystko by wyschło – dodaje.

Susza może więc spowodować zmniejszenie produkcji warzyw.

– Mniejsze będą plony, gorsza będzie ich jakość, a co za tym idzie, takie jarzyny gorzej będą się przechowywać zimą – twierdzi agronom Andrzej Plichta. – Dużą część warzyw rolnicy zbierają z pól w październiku czy nawet w listopadzie, ale pod warunkiem, że nie ma suszy i warunki wegetacji są normalne – wyjaśnia.

Sytuacja pogarsza się tymczasem z każdym dniem. W ubiegłym tygodniu Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach informował, że sytuacja jest trudna, jednak jeszcze nie używał terminu „susza rolnicza”. Naukowcy też na razie częściej ostrzegają przed suszą hydrologiczną, niemniej powody do zmartwienia są, i to duże. Praktycznie bowiem w całym kraju bilans wodny, jak informował IUNG, w lipcu i sierpniu był ujemny, a sucha pierwsza dekada września ten stan pogłębiła. Najniższe wartości opadu latem notowano np. w Wielkopolsce, na Mazowszu, w Małopolsce i na Podkarpaciu, ale nawet w tych regionach, gdzie deszczu było więcej, sytuacja okazuje się niewiele lepsza. Tam też spadł poziom wód gruntowych, wyschła część studni, płytsze są rzeki i jeziora. W Małopolsce kilka tysięcy gospodarstw nie ma już wody w studniach, podobne problemy występują też na Podkarpaciu. W innych regionach także każdego dnia odnotowywane  są przypadki wysychania przydomowych studni.

Wciąż powraca też temat zaniedbań w małej i dużej retencji: gdyby bowiem udawało się nam zatrzymywać w zbiornikach część wody z opadów i rzek w czasie ich przyboru, moglibyśmy teraz otwierać zapory i uzupełniać zasoby wody w rzekach. A wtedy susza nie byłaby aż takim problemem.

Kiepskim pocieszeniem może być to, że jeszcze gorzej jest w innych częściach Europy, zwłaszcza na południu, gdzie susza już spowodowała znaczne straty w rolnictwie. Dotyczy to w pierwszej kolejności terenów krajów bałkańskich. Rumuni i Bułgarzy już mówią o stratach liczonych w setkach milionów euro, podobne kłopoty mają też producenci z Chorwacji, Jugosławii czy Słowenii.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę