Wątróbki sztrasburskie czyli gęsie i kacze wątróbki stłuszczane i problem cukru były przedmiotem ożywionej wymiany poglądów miedzy posłami opozycji i przedstawicielami rządu na wtorkowym (3 marca br.) posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi.
Posłowie pytali - jak to jest że w Polsce od wielu już lat obowiązuje zakaz tuczu gęsi i kaczek na stłuszczane wątroby a w takich krajach jak Niemcy, Węgry i Francja taki zakaz nie obowiązuje. Efekt - do Polski bez żadnych przeszkód trafiają wątróbki sztrasburskie - przysmak nie tylko dla koneserów, z czego korzystają hodowcy z wymienionych krajów a tracą rolnicy, gdzie ongiś tradycja tuczu była mocno rozwinięta, szczególnie na terenie Wielkopolski.
Posłowie zwracali uwagę, że zadaniem polskiego rządu i polskiego parlamentu jest poszerzanie możliwości produkcyjnych polskich rolników. Oczekują więc, że zapis ustępu 6 artykułu 12 ustawy o ochronie zwierząt będzie uchylony ale przedtem chcą poznać na stanowisko rządu w tej sprawie. Artur Ławniczak - wiceminister rolnictwa obiecał, że na najbliższym "kierownictwie" resortu ten temat będzie przedyskutowany a potem przedstawiony posłom na posiedzeniu komisji.
Kiedy będzie można ubezpieczyć z państwową dotacja tzw. klęskę suszy? - pytają posłów rolnicy a poseł Wojciech Mojzesowicz przedstawicieli rządu. - Nie macie żadnego usprawiedliwienia, kręcicie i oszukujecie rolników - grzmiał poseł Romuald Ajchler. - Powiedzcie, że rząd nie ma pieniędzy i uchylmy tę ustawę, bo doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że ustawą wprowadziliśmy obowiązkowe ubezpieczenia, nałożyliśmy na rolników kary, jeśli się z tego nie wywiążą a miało to być przy udziale państwa. A mamy teraz taki efekt, ze budżetowe pieniądze na wsparcie ubezpieczeń idą do tych zakładów na terenie działania których susza nie występuje - argumentował poseł.
Najwięcej czasu poświęcili jednak posłowie Krajowej Spółce Cukrowej i plantatorom buraków cukrowych. Poselską dyskusję poprzedziło poświęcone temu samemu tematowi posiedzenie senackiej komisji rolnictwa. KSC, od 30 września 2003 r. funkcjonująca jako koncern, wygenerowała w roku ubiegłym zysk w wysokości 50 mln zł, co zdaniem przedstawicieli resortu Skarbu Państwa było wynikiem sytuacji rynkowej (wyższych cen cukru) ale także niższych kosztów wytwarzania. Oprócz dobrych wieści o wynikach finansowych spółki, o restrukturyzacji są i złe - np. o ubiegłorocznej decyzji o zmniejszeniu pod presją unii Europejskiej produkcji cukru (kwoty cukrowej) o 54 tys. ton. Towarzyszyła temu likwidacja (demontaż) cukrowni w Brześciu Kujawskim a więc na Kujawach, gdzie rolników chętnych do dalszego prowadzenia upraw jest aż nadto wiele. Pytanie na dziś - czy istniejące w sąsiedztwie cukrownie w Nakle i Kruszwicy będą w stanie wykorzystać i przerobić cały pozyskiwany w tym rejonie surowiec. Tymczasem spółka ma kłopoty ze sprawnym zakontraktowaniem upraw na Lubelszczyźnie. Dziś Polska z "wczorajszego" eksportera stała się importerem cukru. Wspomniane zmniejszenie kwoty o 54 tys. ton w tym kontekście, zdaniem posłów, nie może być nikomu wybaczone. Tego do końca nie oczekiwała Unia Europejska a mieliśmy i plantatorów, i potencjał przetwórczy a oddaliśmy kwotę. Skutek - zamknięte dwie cukrownie ( w Brześniu Kujawskim i Lublinie), spółka musiała zwolnić co najmniej 200 pracowników, kilkuset plantatorów przestało uprawiać buraki. To duży błąd - podsumowali problem posłowie, bowiem i w krajach ościennych, tak jak w Polsce już dziś odczuwany jest brak na rynku cukru.
Do problemów poruszanych na wtorkowym posiedzeniu komisji (cukru, plantatorów i KSC) będziemy wkrótce wracać, gdyż temat nadal wywołuje spory i dyskusje.
8235383
1