Plantatorzy chmielu walczą o swoja przyszłość. Chcą interwencji na rynku. Są zdeterminowani i gotowi walczyć o swoje przed browarami a jeśli trzeba będzie, to nawet w Brukseli. Zdaniem chmielarzy tak źle jeszcze nie było. Już ubiegły rok przyniósł straty – tegoroczny to wręcz katastrofa.
Jan Boroch: zalega na magazynie i ubiegłoroczny z upraw 2009 również.
Zalegający w magazynach surowiec jest wciąż doskonałej jakości, jednak chętnych by go kupić ciągle brakuje.
Henryk Kierasiński: w tamtym tygodniu byłem w Powiślu to szef przyjechał i uciekał ode mnie. Pytałem się czy będziemy coś handlować – nie wiem, chyba nie. To co my możemy?
Plantatorzy z lubelskiego Powiśla nie kryją rozczarowania i wzburzenia. Winą za całą sytuację obarczają browary. Ich zdaniem dyskryminują polskich plantatorów.
Daniel Kuś: otóż sprzedają w Polsce produkty natomiast komponenty do tych produktów nie pochodzą z terytorium Polski. No więc to jest ze względu gospodarczego bardzo dziwna rzecz.
Po spotkaniach w ministerstwie rolnictwa jest nadzieja na rządową pomoc. Jednak konkretnych propozycji wciąż brak.
Józef Śpiewak: są propozycje ministra i przetwórców, tylko nadal nie otrzymaliśmy informacji na temat zagospodarowania przez browary. Odbędzie się kolejne spotkanie drugiego marca.
Plantatorzy są zdeterminowani. Nie wykluczają protestów przed browarami i punktami skupu. Z gminy Wilków, która jest polskim zagłębiem chmielarskim, pochodzi około 40% krajowych upraw chmielu.