Od niemal dwóch lat, grupa rolników - właścicieli nieruchomości, producentów rolnych z obszaru Olszynka (południowo wschodnia dzielnica Miasta Gdańska, wchodząca w zasób Żuław Gdańskich) - bezskutecznie prowadzi działania mające na celu zaprzestania degradacji gruntów rolnych wysokiej klasy oraz systemu melioracyjnego, czyli w praktyce niszczenia całego ekosystemu polderu Olszynka.
Jak podkreślają poszkodowani rolnicy te negatywne i z każdą chwilą pogarszające się zjawiska mają miejsce przede wszystkim za sprawą prowadzenia inwestycji budowy Obwodnicy Południowej Gdańska.
W jej wyniku, dewastowane i zasypywane są rowy oraz kanały melioracyjne, co
w konsekwencji prowadzi do braku możliwości prowadzenia produkcji ogrodniczo warzywnej, a przede wszystkim do wspomnianej powyżej dewastacji całego ekosystemu.
Na domiar złego w obrębie gruntów rolnych polderu Olszynka, składowane są „odpady” (ziemia zmieszana z gruzem, rurami, elementami porcelanowymi, korzeniami drzew i innymi niezidentyfikowanymi zanieczyszczeniami), które usypywane są w wielu miejscach na działkach kilkuhektarowych w wysokie na 4-5m „kurhany” pomiędzy którymi rolnicy prowadzą uprawy. Problem zatem, poza w praktyce zmianą żyznych gruntów rolnych na tereny składowania odpadów, rodzi się także wówczas, gdy obfite deszcze czy wiosenne roztopy powodują zalewanie tychże upraw –mówi Zbigniew Grajonek , jeden z poszkodowanych rolników.
Zaniepokojenie także budzi fakt, że prowadzona inwestycja budowy obwodnicy, według ustaleń rolników zakłada odprowadzanie z niej ścieków (m.in.: soli przemysłowej czy substancji powstałych w wyniku eksploatacji silników spalinowych) do systemu melioracyjnego Olszynki.
Do wspomnianych problemów należy dołączyć nieuregulowane w wielu przypadkach sprawy związane z wykupem, czy czasowym zajęciem gruntów.
Dwustu rolnikom, prowadzących swoje gospodarstwa na 700 hektarowym, depresyjnym terenie Żuław, pośród 100 km rowów melioracyjnych na poziomie lokalnym nikt nie chce pomoc.
Dlatego zdesperowani chłopi za pośrednictwem Pomorskiej Izby Rolniczej zwrócili się o pomoc do Ministra Środowiska , Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej .
Teraz rolnicy liczą , że ich głos w tej sprawie zostanie wysłuchany w Warszawie, ponieważ wszelkie próby rozwiązania tego palącego problemu na poziomie lokalnym – całkowicie zawiodły, pomimo licznych spotkań z przedstawicielami Urzędu Miasta Gdańska, GDDKiA, służb porządkowych oraz licznych osób i podmiotów, których problem dotyczy w tym także Kolei Państwowych, których trakcje kolejowe biegną wzdłuż terenów na których usypywane są wspomniane „kurhany” odpadów.
Dla chłopa ziemia jest przecież najważniejsza i nie pozwoli on, aby była bezmyślnie degradowana.
Szkoda, że w naszym kraju nadal pomimo zmiany systemu politycznego budując jedno niszczy się drugie.
9577168
1