Ponad połowa polskich wsi korzysta już z ustanowionego w zeszłym roku funduszu sołeckiego. Pieniądze nie są wprawdzie wielkie, ale zdaniem pomysłodawców to duża korzyść dla lokalnych społeczności. Pytanie tylko co z drugą połową sołectw, którym rady gmin nie dały możliwości korzystania z takich funduszy.
Wczoraj w Sejmie uhonorowano najlepszych sołtysów w kraju. Zapytaliśmy jednego z laureatów co trzeba zrobić, aby otrzymać takie statuetki.
Waldemar Owczarzak – sołtys wsi Brzoza: trzeba tą wsią żyć prawie każdy dzień. A także i noc. Mieć kontakt stały z ludźmi.
W lutym zeszłego weszła w życie ustawa, które sołtysom daje nowej możliwości działania. Jeżeli rada gminy zgodzi się może częścią swoich dochodów podzielić się z sołectwem. Pieniądze w zależności od wielkości wsi mogą wynosić od kilku do 25 tysięcy złotych. I właśnie ta dowolność budzi największe kontrowersje.
Jan Krzysztof Ardanowski – Kancelaria Prezydenta RP: jest pewna niekonsekwencja. Zostawiono decyzję Radzie Gminy, niektóre gminy godzą się na to, żeby część środków przeznaczyć do dyspozycji sołectwa, ale większość gmin odmówiła, twierdząc, że byłby to zamach na plenipotencję Rady Gminy.
Jak do tej pory ponad połowa z 40 tysięcy polskich sołectw otrzymała od rad gmin zgodę na utworzenie swoich funduszy. Pieniądze może nie są największe, ale zawsze można ich jeszcze poszukać na zewnątrz.
Ireneusz Niewiarowski - Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów: rozejrzeć się wokół. Jak się mieszkańcy rozejrzą, to się dowiedzą, że są lokalne grupy działania, czyli LEADER + , który działa na większym obszarze i również dysponuje pieniędzmi dla sołectw. To już jest partner.
Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów przewiduje, że ewentualna nowelizacja ustawy o funduszu sołeckim mogłaby nastąpić najwcześniej za rok lub dwa.