Od 1150 zł do 2250 miesięcznie będzie mógł otrzymywać rolnik, który skorzysta z wcześniejszej emerytury po 1 maja 2004 r. Oczywiście jeśli Bruksela zgodzi się na tę propozycję.
Polską propozycję rząd przedstawi Brukseli 1 października. Na negocjacje mamy
równy miesiąc.
Szczegóły propozycji ujawniła w piątek 26 września w
Paryżu wiceminister rolnictwa Zofia Krzyżanowska podczas seminarium o polskim
rolnictwie zorganizowanym przez CERI (Centrum Studiów i Badań
Międzynarodowych).
Polska chce, by z wcześniejszej emerytury mogli
skorzystać rolnicy, którzy ukończyli 55. rok życia (kobiety i mężczyźni) i mają
co najmniej 1 ha ziemi rolnej. Jeśli ją sprzedadzą lub przekażą nieodpłatnie
(np. następcy), otrzymają miesięcznie 210 proc. minimalnej emerytury (wynosi 550
zł). Jeśli na emeryturę przejdzie rolnik wraz z żoną, suma ta wzrośnie o 60
proc. Za każdy przekazany hektar ziemi - ponad minimum 1 ha - będzie mu
przysługiwał wzrost o 5 proc. podstawowej emerytury. Maksymalnie rolnik może
otrzymać więc 420 proc. minimalnej emerytury rolniczej, czyli ok. 2250 zł
miesięcznie.
Gdy rolnik ukończy 65 lat, nadal będzie otrzymywał tę samą
emeryturę, tyle tylko, że część podstawowa, czyli 550 zł, będzie pochodziła już
z innej puli.
Bruksela wstępnie chce, by minimalny obszar gospodarstwa
przekazywanego za emeryturę wynosił 3 ha - powiedziała Krzyżanowska. -
Ale strona polska będzie się upierała przy swoim, bo przy 3 ha z
wcześniejszych emerytur nie będzie mogła skorzystać większość rolników
mieszkających w Małopolsce czy w Świętokrzyskiem. Chcemy osiągnąć dwa cele. By
gospodarstwa przejmowali ludzie młodzi i by zwiększał się średni obszar
gospodarstwa w Polsce. Żeby te cele osiągnąć, musimy rolników naprawdę do tego
zachęcić.
Obowiązujący od dwóch lat system wcześniejszych emerytur
dla rolników okazał się fiaskiem. Zgodnie z nim wcześniejsza emerytura
przysługuje rolnikowi, który przekaże co najmniej 5 ha ziemi i ukończy 55 lat.
Nabywca musi mieć w momencie kupna minimum 10 ha, tak by powstało gospodarstwo
przynajmniej 15-hektarowe.
Za przekazywaną lub sprzedawaną ziemię rolnik
otrzymuje prawo do 550 zł miesięcznie (to minimalna emerytura).
Liczba
rolników, którzy z tego skorzystają, jest znikoma. - Nadeszła pora na
radykalne zmiany, tak by rzeczywiście rolnictwem zajęło się młodsze
pokolenie - powiedziała min. Krzyżanowska. - Nabywca według nowych zasad
będzie musiał mieć przynajmniej średnie rolnicze wykształcenie lub
udokumentowany staż w rolnictwie, a także posiadać własne gospodarstwo lub być
następcą (spadkobiercą) rolnika, który ziemię przekazuje. Nie będzie więc mógł
rolnik sprzedać ziemi komuś, kto jeszcze rolnikiem nie jest. Nie ma natomiast
znaczenia wielkość gospodarstwa, jaką nabywca obecnie
posiada.