Analitycy twierdzą, że są - mimo konkurencji - duże możliwości zwiększenia sprzedaży. Polscy sadownicy są bardzo zainteresowani handlem z Rosją. Wielu z nich podstawową część swoich zbiorów wysyła na Wschód. Na przykład grupa producencka sadowników Sun-Sad z rejonugrójec-kiego, produkująca rocznie 8 - 10 tys. ton jabłek, ponad jedną piątą sprzedaje do sklepów w Moskwie.
W świetle statystyki
Choć w eksporcie świeżych owoców i warzyw dominują od lat jabłka, to Polska staje się coraz bardziej znaczącym dostawcą na wschodnie rynki również innych produktów ogrodnictwa.
W 2004 r. do krajów byłego Związku Radzieckiego, wyeksportowano 324 tys. ton owoców o wartości 76 min euro. Dla porównania: w 2003 r. dostawy te wyniosły prawie 229 tys. ton i miały wartość niespełna 48 min euro. W pierwszym kwartale 2005 r. ponad 66 proc. wszystkich świeżych owoców wyeksportowanych z Polski trafiło do wschodnich odbiorców (163 tys. t wartości prawie 36 min euro). Rok wcześniej, w tym samym okresie, sprzedaż była o jedną czwartą niniejsza.
Jabłka mają jednak nadal w eksporcie na Wschód pozycję dominującą W ubiegłym roku sprzedano ich w te rejony 251 tys. t za 47,7 min euro, czyli o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej trafiło na rynek rosyjski - około 210 tys. t Prawie podwoił się też w 2004 r., w porównaniu z 2003 r, eksport czereśni. Tylko do Rosji wysłano w sezonie 8,5 tys. t, a łącznie na Wschód - 11,5 tys. t
W pierwszym kwartale tego roku odnotowano kolejny wzrost sprzedaży. W tym okresie jabłka wysłane do krajów byłego ZSRR stanowiły aż 73 proc. całego eksportu tych owoców. Oprócz Rosji znaczącymi odbiorcami były Mołdawia i Białoruś.
Mniejszy, ale zyskujący na znaczeniu, udział w eksporcie na Wschód mają świeże warzywa. Dobrym przykładem może być kapusta. W 2003 r. wysłano jej 63 tys. t, a w ubiegłym tylko niecałe 26 tys. t. Szybko rośnie sprzedaż pieczarek. W ubiegłym roku na rosyjskie stoły trafiło ich ponad 23 tys. t, co wynosi prawie 30 proc. całego polskiego eksportu tych grzybów. O jedną trzecią wzrosła w rym czasie sprzedaż na Wschód świeżych pomidorów.
W tym roku wartość eksportu warzyw do krajów, z którymi Polska sąsiaduje na wschodzie, znacząco wzrosła. W pierwszym kwartale 2005 r. sprzedano na terenie dawnego Związku Radzieckiego warzywa wartości 11 min euro, co oznacza trzykrotny wzrost w stosunku do takiego samego okresu 2004 r. Aż siedmiokrotnie wzrosła sprzedaż cebuli do Rosji - podaje Fundacja Pomocy dla Rolnictwa. Z roku na rok zwiększa się tam zapotrzebowanie na kapustę pekińską.
Nowy model współpracy
Stopniowo zmienia się model kontaktów handlowych między dostawcami polskimi i odbiorcami ze Wschodu.
- Po stronie rosyjskiej nastąpiła wyraźna konsolidacja odbiorców - mówi Artur Stasiak, właściciel firmy SiM-Cola, eksportującej warzywa i owoce. Zamiast kilku tysięcy małych powstało kilkudziesięciu dużych odbiorców hurtowych, którzy dysponują platformami logistycznymi. Zaopatrują oni przede wszystkim duże sieci handlowe w Rosji.
Nadal jednak na polskie rynki hurtowe przyjeżdża tirami wielu drobnych odbiorców ze Wschodu. Do podwarszawskich Bronisz zjeżdżają np. rosyjscy odbiorcy z Kali-ningradu. Z Białorusi sporo samochodów przyjeżdża po towar na rynek hurtowy w Sandomierzu. Dla polskich dostawców, zwłaszcza drobnych producentów, są to bardzo ważni partnerzy. Kupują dużo, płacą za towar gotówką.
Zdaniem Mirosława Maliszewskiego, prezesa Związku Sadowników, do handlu z Rosją świeżymi owocami powinny szerzej włączyć się organizacje producenckie. Doświadczenie pokazuje, że potrafią one wynegocjować korzystniejsze warunki. Po stronie polskiej jest wciąż wiele firm handlowych, które konkurują między sobą i niestety często obniżają ceny. Eksporterzy twierdzą, że Rosjanie zaostrzyli w ostatnim roku kontrole jakościowe i fitosanitarne na granicy. Polscy dostawcy rozumieją to i radzą sobie z wyższymi wymaganiami, jeśli są podyktowane względami ekonomicznymi.
Nie przeszkadzać
Jan Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że odmiany eksportowane do Rosji są dobrej jakości, wymagają mało oprysków, są odporne na transport. Nie mamy więc powodu obawiać się kontroli. Pod warunkiem, że będą uczciwe i rzetelne.
Problem może jednak powstać, gdy do ekonomii wmiesza się polityka. - Tego obawiają się teraz polscy sadownicy - mówi Mirosław Maliszewski. - Na granicach rosyjskiej i białoruskiej już zaczynają się ostrzejsze kontrole, piętrzone są bariery biurokratyczne utrudniające normalny handel.
Polscy sadownicy apelują do polityków o niezaognianie konfliktów, które mogą zaszkodzić naszym kontaktom handlowym.
- Rosja znajdzie innych dostawców jabłek, choćby w Chinach, ale my nie znajdziemy innych odbiorców na tak dużą ilość naszych owoców - mówi prezes Związku Sadowników. Warto pamiętać, że w Polsce produkuje się już około 450 tys. t jabłek, a ponad połowa sprzedawana jest właśnie na Wschód.
Rynek wschodni jest poza tym odbiorcą perspektywicznym - twierdzą analitycy. W Rosji, na Białorusi, na Ukrainie prawdopodobnie dość szybko rozwinie się hodowla zwierząt rzeźnych i przetwórstwo. Natomiast trzeba lat, aby założyć sady i zbierać w nich owoce.