Fiskus nawalił: od nowego roku - choć tak każe ordynacja podatkowa - nie można składać zeznań podatkowych przez Internet. Wbrew zapowiedziom, a przede wszystkim wbrew zapisom ordynacji podatkowej od 1 stycznia 2004 r. nie istnieje możliwość elektronicznego składania deklaracji podatkowych. Administracja państwowa - chciałoby się dodać: jak zwykle - nie zdążyła na czas się przygotować.
Co taka możliwość dałaby podatnikom? Obecnie musimy wypełnić papierowy formularz, wysłać go pocztą poleconą lub osobiście złożyć w urzędzie skarbowym, co nas zwykle kosztuje sporo czasu i energii. Po 1 stycznia 2004 r. powinniśmy móc wypełnić deklarację w komputerze i wysłać ją pocztą elektroniczną. Program do obsługi e-podatków powinien na bieżąco sygnalizować przeoczenia (np. brak podpisu), błędy, i podpowiadać rozwiązanie.
Skarb dla firm
Faktem jest, że składanie elektronicznych deklaracji sporo by kosztowało. Pod e-formularzem należałoby podpisać się e-podpisem, którego ceny dochodzą dziś do 700 zł (wraz z całym oprzyrządowaniem). Ale w zupełnie innej sytuacji są płatnicy podatków, czyli nasi pracodawcy, oraz płatnicy VAT. Dla firmy, która zatrudnia np. 500 osób, comiesięczne zaliczki na podatek dochodowy to prawdziwy koszmar biurokracji. Dla każdego z tych 500 pracowników trzeba bowiem wypełnić oddzielny formularz i przesłać go do różnych urzędów skarbowych.
– Postulat rozliczania się z urzędem skarbowym przez Internet zajmuje nieprzerwanie pierwsze miejsce we wszystkich sondażach prowadzonych wśród internautów – podkreślało Ministerstwo Finansów w lutym 2003 r., ciesząc się, że prowadzi prace nad ważnym projektem. W maju 2003 r. MF szacowało, że e-podatki zainteresują około 480 tys. podatników. Dziś już wiadomo, że nikogo nie zainteresują. Dlaczego projekt nie ruszył po 1 stycznia 2004 r.
– Jak wynika z zagmatwanej informacji przysłanej przez resort finansów do redakcji, zawiniła opieszałość administracyjna. By móc w ogóle określić wymogi techniczne i informatyczne całego przedsięwzięcia, konieczne jest ustalenie otoczenia prawnego. To z kolei wymagałoby zmian w około 20 ustawach i rozporządzeniach, czego dotychczas nie uczyniono.
Resort-sfinks
Ministerstwo Finansów nie potrafiło nam wczoraj udzielić prostej odpowiedzi, czemu tych zmian nie dokonano ani kiedy miałoby to nastąpić. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo też, że resort ma kłopoty ze swoim systemem komputerowym Poltax, który obecnie obsługuje skarbówkę. Jak twierdzą nasi informatorzy, był on przestarzały już w momencie instalowania go przed dwunastu laty. Dziś ma kłopoty z wydajnością, a już na pewno nie podołałby nowym obowiązkom.
Deklaracja woli
– Jak to jest możliwe, że państwowe urzędy nie realizują zapisów ordynacji podatkowej, która dla podatników jest prawie tak samo ważna jak Biblia dla chrześcijan? - Od myśli do praktyki droga daleka – komentuje Dariusz M. Malinowski, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. – Zapis w ordynacji podatkowej jest raczej deklaracją woli parlamentarzystów, a nie aktem prawnym. Jest bowiem mało konkretny, brakuje w nim jakichkolwiek wytycznych, kto kiedy i jak ma go realizować. Według mnie jest to zapis martwy i zły, za to rozbudził jakieś oczekiwania społeczeństwa – uważa Malinowski.