Deflacja i coraz tańsza żywność uderzają w sieci handlowe
30 stycznia 2015
Jak podaje portal wyborcza.biz, w sieci handlowe uderzają deflacja i taniejąca żywność: w październiku o 2,4 proc., w listopadzie o 2,7 proc., a w grudniu o 3,5 proc. Trwa wojna cenowa, klienci chcą kupować głównie w promocjach.
Delikatesy w Polsce mają teraz lekko. Ich klientami są głównie zamożne kobiety w wieku 30-50 lat. A ta grupa odwiedza te sklepy nieco rzadziej. Efekt? Rok temu jedna akcja Alma Market kosztowała blisko 37 zł. Teraz jest to niespełna 14 zł. W III kwartale tego roku Alma miała 12 mln zł straty na działalności operacyjnej.
Alma mocno eksponuje w reklamach swoją markę własną Food&Joy i niskie ceny. Sieć zmniejszyła koszty ochrony (kilka milionów oszczędności rocznie) oraz układ regałów w sklepach. Pierwsze efekty wprowadzanych zmian powinny być widoczne w tym roku.
Handel się zmienił. Sklepy zapętliły się w cenowej wojnie. Sprzedaż największej sieci w kraju, portugalskiej Biedronki, owszem, wzrosła w całym ubiegłym roku o ponad 9 proc., do niemal 8,5 mld euro. Rośnie jednak głównie dzięki otwieraniu nowych sklepów (w 2014 przybyły jej 194 nowe punkty) - podaje wyborcza.biz.
O kondycji sieci handlowej najwięcej mówi jednak tzw. wskaźnik LFL. To porównanie sprzedaży w tym samym sklepie teraz i przed rokiem. W 2011 roku Biedronka mogła się pochwalić 20-proc. wzrostem LFL. W czwartym kwartale ubiegłego LFL Biedronki wzrósł o... 0,3 proc. Mimo to portugalska giełda wyniki przyjęła z entuzjazmem. Jedna akcja właściciela Biedronki kosztuje 10 euro, a jeszcze jesienią było to niewiele ponad 7 euro za akcję.
Słabe są wyniki brytyjskiego Tesco. Przez sześć świątecznych tygodni sprzedaż LFL w polskich sklepach zmalała o 1,2 proc.