Demografowie alarmują: rodzi się mniej Polaków niż umiera. Niektóre samorządy w kraju próbują zaradzić temu zjawisku, wypłacając rodzicom specjalne premie za narodziny nowego potomka. A jak jest w naszym regionie?
- Słyszałam o takiej premii, niektórzy nazywają ją zasiłkiem "becikowym".
U nas tego dotąd nie stosowano - mówi Ola Majchrzak , od lipca ub.r.
kierownicza Urzędu Stanu Cywilnego w Wagańcu. W tej gminie mieszka ok. 4,6
mieszkańców. W ubiegłym roku przybyło jej ok. 30 nowych małych
obywateli.
Włodzimierz Robotnik, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w
Zakrzewie, potwierdza krajowe tendencje. - Nasza gmina jest niewielka, mamy
niespełna cztery tysiące mieszkańców, dlatego sześćdziesiąt dwa zgony w ubiegłym
roku przy trzydziestu trzech urodzeniach muszą skłaniać do
refleksji
Wiem, że niektóre gminy premiują narodziny nowych
obywateli, na przykład Warszawa czy Kraków. U nas tego dotąd nie
stosowano. Także w gm. Bądkowo, gdzie mieszka ok. 4,8 tys. mieszkańców, nie
było dotąd "becikowych" premii. Ewa Suwalska z miejscowego USC nie ma jeszcze
pełnych statystyk za rok ubiegły. - W roku dwa tysiące trzecim liczba zgonów w
gminie mniej więcej równała się liczbie nowo narodzonych
obywateli.
W aleksandrowskim szpitalu urodziło się w ubiegłym roku
ponad 500 dzieci. Ta liczba obejmuje mieszkańców całego powiatu, ale nie tylko.
Bowiem w szpitalu w Aleksandrowie rodziły i rodzą kobiety także z ościennych
powiatów. Na pewno jednak liczba 500 jest dużo mniejsza od tej, która widniała w
statystykach z lat 80.
W mieście Aleksandrowie w 2004 r. zarejestrowano
140 nowo urodzonych obywateli, o dwóch mniej niż w 2003 r. W Ciechocinku
urodziło się w ub.r. 80 dzieci, a w 2003 r. - 73 maluszków. Natomiast w
Nieszawie jest wyraźna tendencja spadkowa
- Zwykle w ciągu
roku było dwadzieścia kilka urodzeń. Ale ostatnie lata to tylko czternastu -
piętnastu nowych obywateli - tłumaczy Teresa Zwierzchowska , kierownik
Urzędu Stanu Cywilnego. Wyjątkiem był 2003 r., kiedy to urodziło się 28 dzieci.
W ubiegłym roku na świecie pojawiło się tylko 15 noworodków. Ani w
Aleksandrowie, ani też w Ciechocinku i Nieszawie nie ma specjalnych premii za
urodzenie dziecka. - Nie praktykujemy takiego zwyczaju - przyznaje
Krystyna Pieniążek-Bołotowicz , sekretarz w magistracie w Aleksandrowie. W
Radziejowie mieszka obecnie ponad 6,2 tys. osób. W zeszłym roku urodziło się 56
dzieci, o 8 więcej niż w 2003 r. - To niestety wyjątek, z reguły co roku
dzieci rodzi się mniej. Poza tym, mimo nieco wyższej liczby urodzin i tak zgonów
było od nich więcej - tłumaczy Franciszek Sławomir Rogaliński, inspektor do
spraw obywatelskich Urzędu Miasta w Radziejowe.
W innych gminach
statystyki demograficzne wyglądają jeszcze gorzej. W Piotrkowie w 2004 r.
przybyło 83 maluchów, jednak rok wcześniej 104, w 1994 r. aż 163 dzieci. -
Proces starzenia się mieszkańców naszej gminy coraz bardziej się pogłębia.
Są miejscowości, w których wcale nie ma młodzieży i dzieci - twierdzi
Bogumiła Dunaj, inspektor do spraw ewidencji ludności i dowodów osobistych
Urzędu Miasta i Gminy. Także w Dobrem rodzi się coraz mniej dzieci. Przed
dziesięcioma laty przyszło na świat 75 nowych mieszkańców gminy, w roku ubiegłym
o 30 mniej. - Spadek jest coraz bardziej zauważalny i szybszy - uważa
Roman Grzegorzewski, inspektor UG.
- Uważam, że jednorazowy
zasiłek to byłby miły gest ale niezbyt zachęci młodych ludzi do
zakładania i powiększania rodzin. Pomóc mogłaby pewna i stała praca za godziwe
pieniądze. Zapewnienie takich warunków leży poza możliwościami gmin - uważa
Mirosław Skonieczny, burmistrz Piotrkowa Kujawskiego. Pozostali samorządowcy
przyłączają się do tej opinii. - Dziecko to wieloletnia odpowiedzialność i
wydatki. Jeden zasiłek niczego nie rozwiąże - dodaje Sławomir Bykowski,
włodarz Radziejowa.