Podobnie jak w latach ubiegłych, także i w tym roku prezes KRUS, dr inż. Henryk Smolarz, zwrócił się na początku sierpnia br. do rolników w specjalnym liście otwartym, przypominając o konieczności przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa w gospodarstwach rolnych. Przyczyną wielu wypadków są: lekceważenie przepisów i wymogów bezpieczeństwa, zły stan techniczny maszyn rolniczych i pojazdów, a także bałagan w obejściach.
Z danych Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego wynika, że średnio w ciągu każdego roku w całym kraju zgłaszanych jest około kilkudziesięciu tysięcy takich zdarzeń, w tym jest kilkaset wypadków śmiertelnych. Poszkodowane bywają też dzieci, które pomagają rodzicom w pracy na polu i w obejściu. Dzieci takie pozostają często bez opieki i przebywają w miejscach niebezpiecznych w pobliżu wykonywanych prac. Często ich sprawcami lub świadkami są członkowie rodziny.
Z podawanych przez KRUS informacji wynika, że w 2008 roku zgłoszono 27 722 wypadki, w tym 95 śmiertelnych. Najczęściej ludzie tracili życie na skutek: przejechania, uderzenia, pochwycenia przez traktor, ciężarówkę lub kombajn. W I kwartale br. było już 6 563 wypadków, w tym 30 ze skutkiem śmiertelnym. Te dane powinny działać na wyobraźnię i skłaniać do przestrzegania przepisów BHP. Zwłaszcza, że ludzie często sprowadzają na siebie i innych zagrożenie przez świadome ich ignorowanie, a także przez nadmierny pośpiech, brawurę, niedbalstwo. Najwięcej wypadków przy pracach rolniczych wynika jednak z przyczyn technicznych, takich jak brak osłon na elementy i podzespoły ruchome oraz wirujące części maszyn. Bardzo niebezpieczne jest eksploatowanie pił tarczowych, jeśli nie ma osłony tarczy i nic nie chroni przed odrzutem obrabianego drewna. Wypadkom sprzyja też: brak poręczy przy schodach i zabezpieczenia pomostów na wysokości, zły stan drabin, niezabezpieczone głębokie zbiorniki, a nawet nieprawidłowe przechowywanie, przewożenie i używanie ostrych narzędzi, jak kosy, widły czy grabie.
Jest jeszcze szczególny powód - w górach i na pogórzu rolnicy sami klecą sobie maszyny i np. ciągniki nie mają kabin, bo są drogie. W razie wypadku (o co przy manewrowaniu, zwłaszcza w górzystym terenie, nietrudno) kierujący narażony jest na zgniecenie ciężarem kilkutonowego traktora. Popularne przewożenie ludzi na błotnikach ciągnika stwarza dla nich dodatkowe zagrożenie wypadnięcia pod koła ciągnika lub przyczepy.
Doświadczenie wykazuje, że organizowane prelekcje dla dzieci i młodzieży wiejskiej na temat podstawowych zasad BHP wpływają tylko w niewielkim stopniu na poprawę bezpieczeństwa. Przemawiają do wyobraźni tylko fakty z własnych doświadczeń i obserwacji. Także na niewiele, wobec liczby wciąż pojawiających się zdarzeń, zdają się szkolenia dla sołtysów oraz rolników. Pozytywny skutek odnosi natomiast bezpośrednie wizytowanie gospodarstw - zwłaszcza tych, w których prowadzone są praktyki dla uczniów szkół rolniczych oraz gospodarstw, w których wypadki zdarzają się szczególnie często. Jaka jest odpowiedź na pytanie zadane w tytule przekonamy się w listopadzie, po zakończeniu prac polowych.