Pierwszy bociek przyleciał w tym roku do Polski dokładnie w Dzień Kobiet. Przyfrunął do podprzemyskiego Stubna (Podkarpackie). Gmina Stubno znajduje się na jednym z pierwszych miejsc w Polsce pod względem liczby bocianich gniazd. W Urzędzie Gminy prowadzi się specjalne statystyki, z których wynika, że w ubiegłym roku były w gminie 74 gniazda, zamieszkiwane - łącznie z młodymi - przez 274 bociany.
Małolaty zostają w Afryce
- Niskie temperatury i
obfity śnieg opóźnią w tym roku przylot bocianów - poinformował prezes
Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego Przemysław Kunysz.Decydują o tym m.in.
prądy powietrzne, które te ptaki potrafią sprytnie wykorzystać. Gdy leży śnieg,
prądy są słabsze i wówczas bociany czekają na lepsze warunki do lotu.
Najwcześniej przylatują starsze, silne osobniki, zwane popularnie
zwiadowcami. Do Polski wracają tylko dorosłe osobniki. Młodsze do czasu
ukończenia czterech lat w ogóle nie wylatują z Afryki.
Natomiast wracająca do
Europy "starszyzna" wybiera dwie trasy. Gniazdujące w Hiszpanii i Portugalii
lecą przez Cieśninę Gibraltarską, a zamieszkujące środkową i wschodnią Europę (w
tym Polskę) wracają przez Cieśninę Bosfor.
Gniazdo ważniejsze niż "żona"
Ciekawostką jest fakt, że
ptaki nie lecą razem. - Samica i samiec wracają oddzielnie i spotykają się
dopiero przy gnieździe - powiedział Kunysz.
Bywa jednak tak, że samiec sam zajmuje gniazdo i szuka sobie nowej partnerki. Bociany nie wiążą się bowiem ze sobą na całe życie. Można nawet powiedzieć, że ważniejsze jest dla nich gniazdo niż partner czy rodzina. - Często zdarza się, że bocian, który pierwszy raz przyleciał z Afryki, trafia do gniazda, gdzie się urodził i wychował. Zastaje tam rodziców i wówczas dochodzi zwykle do walki. Zazwyczaj wygrywają starsi. Pokonane młodsze osobniki zakładają wtedy własne gniazda, najczęściej w pobliżu domostwa rodziców - opowiada Kunysz.
Co czwarty to Polak
W Polsce żyje obecnie więcej bocianów
białych niż w jakimkolwiek innym kraju. "Co czwarty bociek to Polak" - informuje
na stronie internetowej portal Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "pro
Natura". Najwięcej siedlisk bocianów jest na północy i wschodzie kraju, a
najmniej - na Dolnym Śląsku. Boćki to wymagające ptaki. Zaobserwowano, że szybko
giną, gdy napotykają na niesprzyjające warunki. Przykładem może być smutny los
duńskich bocianów. Z czterech tysięcy par pozostało tam w pewnym momencie tylko
siedem par. Przyczyną takiego stanu rzeczy było m. in. zaorywanie łąk,
niszczenie gniazd i niebudowanie nowych, a także chemizacja rolnictwa. Na
szczęście w Polsce tak drastycznych zmian w rolnictwie nie ma. W dodatku
pojawiają się programy, które pomagają bocianom zasiedlać nowe tereny.
Ornitolodzy z Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "pro Natura" wyszli z
inicjatywą przenoszenia bocianich gniazd na platformy umieszczone na słupach
elektroenergetycznych. Platformy wykonane z metalu i drewna umieszczone zostały
na słupach wysokiego napięcia - w bezpiecznej odległości od śmiercionośnych
przewodów. Dzięki temu skutecznie zmniejszają ryzyko zetknięcia się z nimi
ptaków. W ramach ochrony bociana białego zabezpieczono ponad 5000 gniazd,
chronione są też żerowiska. Sponsorem tych działań jest Fundacja
EkoFundusz.