Jeszcze trochę i na zielonych rynkach zacznie się zmiana warty. Importowaną ofertę nowalijek skutecznie zaczną uzupełniać krajowe warzywa. Na razie są jeszcze mało konkurencyjne cenowo. Ale kto chce, zamiast hiszpańskich już może kupić polskie ogórki. Zamiast włoskich rzodkiewek – nasze krajowe.
A podstawowe warzywa ? Te wciąż są drogie. Rekordy biją cebula i kapusta. Polską cebulą interesują się kupcy ze wschodu, wolą ją od holenderskiej, bo jest łagodniejsza. Ale dobrego towaru brakuje.
Podobnie jak kapusty, która przechowywana w kopcach przemarzła. W tym roku dobrej jakości warzywa są tylko z chłodni. Przykład pory, które rolnicy próbowali przetrzymać na polach i się nie udało.
A co z jabłkami? Kończy się towar ze zwykłych przechowalni, producenci otwierają już chłodnie z kontrolowaną atmosferą. To zawsze był moment wzrostu cen. Ale w tym roku prawie niezauważalny. Jednak 60 groszy za kilogram jabłek to już rzadkość, większość odmian kosztuje około złotówki.
Za najbardziej poszukiwane Goldeny sadownicy żądają półtora złotego. Poziom cen zdaniem sadowników wciąż jest zbyt niski, ale przy nadpodaży w całej Europie na więcej trudno liczyć.
Eksport na Ukrainę idzie bez przeszkód. Problemy szykują się za to w wysyłkach do Rosji. Brak zgodności certyfikatów unijnych z rosyjskimi zawsze może być wykorzystany do przyblokowania granic i takie sygnały teraz słychać.