Znowu gorąco w europejskich portach. We Francji i w Belgii rybacy zorganizowali protesty przeciwko rosnącym cenom paliwa. Skarżą się, że utrzymanie kutrów jest tak drogie, że nie są w stanie zarobić na pokrycie kosztów. Francuzi blokowali porty, a Belgowie rozdawali ryby za darmo. Wielu belgijskich rybaków musiało zawiesić swoją działalność, zostali bez pracy i środków do życia. Koszty są ogromne, a limity połowowe uniemożliwią odrobienie tych nakładów.
Bruno Kordelier, armator: łowienie ryb na Morzy Północnym to kosztowany interes. Nie mamy już na to pieniędzy. A cen podnosić w nieskończoność się nie da, bo odbiorcy nie będą chcieli naszego towaru, bo nie będą mieli komu go sprzedać.
Burzliwy przebieg miały protesty we Francji. Rybacy blokowali ruch w kilku portach, jak i dostęp do dwóch rafinerii największego w tym kraju koncernu paliwowego. Domagają się szybkiego wprowadzenia rekompensat za rekordowo drogi olej napędowy do kutrów, który od zeszłego roku podrożał o prawie 100%.
Armatorzy zapowiadają jeszcze ostrzejsze akcje, jeśli rząd ich nie wesprze. Francuski minister rolnictwa Michel Barnier zwrócił się już do Unii europejskiej o zgodę na finansową pomoc rybakom. Jeszcze w tym tygodniu Barnier ma rozpocząć rozmowy z protestującymi