Biofaktor, jeden z głównych producentów preparatów weterynaryjnych w Polsce, wchodzi na rynek suplementów diety - dowiedziała się "Rz". Firma planuje też wprowadzić do sprzedaży własne leki bez recepty
- Suplementy diety to jeden z najbardziej obiecujących segmentów rynku. Jest on już wart ponad 1 mld zł i w ubiegłym roku wzrósł o 33 proc. - mówi "Rz" Monika Stefańczyk, analityk rynku farmaceutycznego w firmie PMR. - To najlepszy moment, by na nim zaistnieć, bo w najbliższych latach wciąż będzie się dynamicznie rozwijać. W 2007 r., według naszych szacunków wzrost wyniesie 25 proc., w 2008 i 2009 r. - ok. 20 proc.
Więcej leków dla ludzi
Śladem takich firm farmaceutycznych, jak Teva czy Jelfa, zdecydował się też pójść Biofaktor, jeden z większych rodzimych producentów leków dla zwierząt (z ok. 8-proc. udziałem w rynku). - Postanowiliśmy wykorzystać koniunkturę. Przychody ze sprzedaży farmaceutyków w weterynariito zaledwie 4 proc. obrotów, które można uzyskać w branży medycznej - mówi "Rz" Dariusz Grabikowski, przewodniczący rady nadzorczej spółki. - Tym bardziej że po modernizacji naszego zakładu w Gorzowie zyskaliśmy dodatkowe moce produkcyjne. Wprowadziliśmy już do sprzedaży pierwszy suplement. We wrześniu na rynek wejdą cztery kolejne produkty, m.in. na schorzenia wątroby i przeciw grzybicy. A za dwa, trzy lata chcemy zaoferować leki OTC dla ludzi.
- Rejestracja suplementów jest łatwiejsza niż tradycyjnych leków, nie trzeba przedstawiać tak wielu dokumentów - mówi Monika Stefańczyk. Także duże firmy farmaceutyczne włączają do swojej oferty suplementy. Wolą nie czekać, aż rynek stopniowo się nimi nasyci. Tak stało się w Czechach, gdzie suplementy stanowią ponad jedną trzecią wartości tamtejszego rynku OTC (preparatów bez recepty). Ale tempo wzrostu tego rynku jest już zaledwie jednocyfrowe.
Coraz większa konkurencja
Rynek preparatów weterynaryjnych uzależniony jest od koniunktury w rolnictwie. Głównymi odbiorcami wytwarzanych preparatów nie są bowiem właściciele małych zwierząt domowych (sprzedaż odżywek i szczepionek dla psów i kotów, dość stabilna, to zaledwie 10 proc. obrotów), ale hodowcy drobiu, trzody chlewnej i bydła. Na rynku nie ma wyraźnego lidera. Podzielony jest między duże koncerny i kilka krajowych firm o porównywalnych obrotach z udziałami w rynku na poziomie5 - 8 proc. (oprócz Biofaktora liczący się producenci to Drwalew - spółka zależna Polfy Grodzisk, Biowet Puławy, Vetoquinol, lubelskie Vetagro i Vetos).
Konkurencja jest silna, bo leki dla zwierząt są w Polsce średnio o połowę tańsze niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Teraz ta proporcja zaczyna się zmieniać. - Rosną ceny surowców. Niektórych, jak laktoza czy tlenek cynku, nawet o kilkaset procent w ciągu ostatnich paru miesięcy - mówi Dariusz Grabikowski.
Biofaktor zatrudnia ok. 90 pracowników, jego średnie roczne obroty wynoszą 35 - 40 mln zł. Spółka ma dwa zakłady produkujące leki: w Skierniewicach, gdzie powstają leki w płynach, i gorzowski, wytwarzający formy suche m.in. (tabletki, granulaty i proszki).
- Pod koniec 2008 r. po zakończeniu inwestycji, które szacujemy w sumie na 30 mln zł, będziemy dysponować w Gorzowie najnowocześniejszą w Polsce linią do produkcji granulatów - mówi Dariusz Grabikowski. Biofaktor zamierza też nadal rozwijać eksport. Za granicę, m.in. do krajów nadbałtyckich, Rosji, USA, Egiptu i Arabii Saudyjskiej, trafia dziś ok. 20 proc. produkcji spółki.
6951163
1