Produkcja mleka będzie spadać, a ceny skupu rosnąć. To najprawdopodobniejszy scenariusz na najbliższe miesiące. Ten trend trwa już od kilku miesięcy. Ceny skupu utrzymują się na stabilnym i dość wysokim poziomie choć do rekordów sprzed lat jeszcze daleko. A rolnicy chyba już nawet zapomnieli o kryzysie.
Leszek Hądzlik – Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka – "Zauważamy, mało, ze zatrzymanie spadku to jeszcze wzrosty cen skupowanego mleka, jest to już średnio ponad złotówkę."
Poprawa sytuacji to głównie „zasługa” postępującego spadku produkcji. Od stycznia do maja mleka było mniej, aż o 3%. To między innymi efekt lokalnie występujących kłopotów z dostępem do świeżych pasz oraz postępującego spadku pogłowia krów. Dlatego w maju i czerwcu nie wystąpił sezonowy spadek cen skupu.
Waldemar Broś – KZSM – "Dzisiaj płacimy ceny w skupie mleka około 11% wyższe niż w roku ubiegłym i ta cena waha się od 1,00 - 1,06 złotych."
Wciąż utrzymuje się korzystna sytuacja na światowych rynkach. Wprawdzie sprzedajemy tam coraz mniej, ale za to dochody są większe. To efekt korzystnego kursu euro i dolara do złotego oraz wysokich cen artykułów mleczarskich na świecie. Na przykład mleko w proszku jest o 60% droższe niż przed rokiem, a masło dwukrotnie.